Jak podaje Reuters, największe problemy z opóźnieniami w dostawach amerykańskiej broni do Ukrainy pojawiły się w miesiącu, w którym Kongres zwlekał z zatwierdzeniem 60 mld dolarów (ponad 245 mld złotych) wsparcia Kijowa. Powodem opóźnień miała być m.in. „wewnętrzna debata na temat ryzyka eskalacji w stosunkach z Rosją, a także obawy o to, czy amerykańskie zapasy broni są wystarczające”.

Dodatkowo sytuację miał skomplikować „chaotyczny system śledzenia zbrojeń” Stanów Zjednoczonych, gdzie dostawy broni do Ukrainy były w różny sposób ustalane przez różne resorty. Opóźnienia w dostawach broni do Ukrainy trwały nawet po zatwierdzeniu przez Kongres środków na pomoc wojskową w kwietniu 2024 r. – podkreśla Reuters, powołując się na ponad 40 ukraińskich i amerykańskich rozmówców.

Z wyliczeń Reutera wynika, że od kwietnia do września 2024 r. administracja Bidena zatwierdziła średnio około 558 mln dolarów (ponad 2 mld złotych) pomocy wojskowej dla Ukrainy. Po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich liczba ta gwałtownie wzrosła do 1,1 miliarda dolarów (4,5 mld złotych), ale nawet to – zgodnie z wyliczeniami agencji – jest równe tylko średniej miesięcznej w ciągu pierwszych dwóch lat pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę. 

Cztery źródła Reutersa wskazują, że do listopada 2024 r. – w dostawach broni, które trafiły do Ukrainy – zrealizowano tylko około połowy pomocy wojskowej z całkowitej kwoty, którą Stany Zjednoczone obiecały przeznaczyć ukraińskiej armii w 2024 r. Według Agencji, do początku grudnia 2024 roku Ukraina otrzymała m.in. tylko ok. 30 proc. obiecanych amerykańskich pojazdów opancerzonych.

W rozmowie z Reutersem anonimowy były wysoki rangą urzędnik w administracji Bidena zaprzeczył, jakoby Waszyngton zbyt wolno udzielał pomocy Kijowowi. W tym samym czasie wybrany przez Trumpa specjalny przedstawiciel ds. Rosji i Ukrainy Keith Kellogg skrytykował podejście Bidena do udzielania pomocy Ukrainie, która „nie była w odpowiedniej ilości”. – Administracja Bidena obawiała się eskalacji. Jestem przekonany, że wielkie mocarstwa nie boją się eskalacji – tłumaczył Kellogg.

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.