Ostatecznie punkt spadł jednak z porządku obrad komisji sejmowych. – Odkładamy go na wspólne posiedzenie obu komisji (gospodarki i rodziny – red.), które będzie miejscem debaty na ten temat. Prawdopodobnie jeszcze w grudniu – podczas posiedzenia z 26 listopada zakomunikował Petru, szef sejmowej komisji gospodarki. Kiedy się z nim skontaktowaliśmy, przyznał, że sprawa jest jak najbardziej aktualna. Wyjaśnił też, dlaczego dyskusję przełożono.

– Ustaliliśmy z przewodniczącą komisji rodziny, Katarzyną Ueberhan, że na połączonych komisjach gospodarki i rodziny zrobimy wysłuchanie w kwestii handlu w niedzielę – przekazał Interii Petru. – Trudno mi mówić o dacie. Szukamy porozumienia, minister rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk mówiła o nowelizacji rządowej w tym zakresie – podkreślił.     

Niedziela handlowa. Konkret 21. bez konkretów

Faktem jest, że problem dotyczący niedziel handlowych był poruszany przez ekipę Donalda Tuska jeszcze podczas kampanii wyborczej w ramach słynnych już „100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów” KO.

Szczegóły opisano pod numerem 21: „Zniesiemy zakaz handlu w niedziele, ale każdy pracownik będzie miał zapewnione dwa wolne weekendy w miesiącu i podwójne wynagrodzenie za pracę w dni wolne” – czytamy. Po wyborach dopisano, że Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej prowadzi obecnie analizy, dotyczące oczekiwań społecznych w zakresie czasu pracy oraz dni wolnych od pracy. I tyle.

W praktyce nie wypracowano rozwiązań dotyczących handlu w weekendy. W kuluarach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów słyszymy, że odpowiedni projekt powinien zostać przedłożony przez klub KO, bo w rządzie nie ma konsensusu. Jak będzie? Tego nie wiadomo.

– Nie potrafię powiedzieć czy projekt wyjdzie z klubu KO. Potrzebujemy badań, sprawdzić oczekiwania społeczne – nie ukrywa Joanna Frydrych z PO, wiceszefowa sejmowej komisji rodziny. – Tylko trzeba brać pod uwagę, że w koalicji rządowej sprzeciwia się Lewica. Po drugiej stronie jest Polska 2050, która jest „za”, jeśli spojrzymy na podejście przewodniczącego Ryszarda Petru – dodaje.

Oznacza to, że obecnie w grze pozostaje projekt Polski 2050, który tkwi w sejmowej zamrażarce od czerwca. Trudno oszacować, czy uda się go przepchnąć przez Sejm. Okoniem, z pewnością, stanie Lewica.

Projekt przygotowany przez Ryszarda Petru jest źle napisany. Został sprawdzony przez sejmowych legislatorów, zresztą ostatnio z nimi o tym rozmawiałam – podnosi Katarzyna Ueberhan, szefowa komisji rodziny z Lewicy. – Jak mówią, wymaga wielu zmian. Uważają, że jest niekonstytucyjny, zarzutów jest dużo. Byłoby lepiej, gdyby powstał nowy projekt – stwierdziła rozmówczyni Interii.

Niedziele handlowe. Projekt Petru, czy rządu?

Jeszcze podczas wspólnego posiedzenia sejmowej Komisji rodziny i gospodarki minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk przyznała, że projekt Petru jest procedowany przez rząd i trafił na Komitet Stały Rady Ministrów. Jak jednak ujawniła, opinia MRPiPS, która go dotyczy, „na ten moment” jest negatywna. Dlaczego?

– Jest tak m.in. ze względu na sprzeciw nie tylko pracowników handlu, ale także ok. 30 tys. drobnych przedsiębiorców, którzy zwrócili się do rządu z apelem, aby nie zmieniać obowiązujących zasad, ponieważ dzięki ograniczeniu handlu w niedziele dla dużych sieci, ich małe sklepy zyskały szansę na przetrwanie i jakiekolwiek konkurowanie z wielkimi koncernami – tłumaczy Katarzyna Ueberhan.

Jak mówi posłanka Lewicy, nie oznacza to jednak zakończenia dyskusji odnośnie do pracy w weekendy, bo przepisy obowiązujące obecnie są chaotyczne. – Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i jej resort są zawsze otwarci na rozmowy i pracę nad tym, jak precyzyjniej uregulować przepisy dotyczące niedziel, tak aby lepiej zabezpieczyć wszystkich pracowników, którzy muszą wtedy pracować, nie tylko w handlu – dodała.

Ryszard Petru odbija piłeczkę. – W kontekście pracujących niedziel, z pewnością będziemy mówili o projekcie poselskim. To nasz projekt, który prowadzę w imieniu klubu. Co prawda minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zadeklarowała, że przygotowują wersję rządową, ale wciąż nie znamy nawet podstawowych założeń takiego projektu – stwierdził polityk. Jednak niezależnie od sporu na linii Lewica-Polska 2050, KO widzi światełko w tunelu. Po rozmowach w kuluarach i publicznych deklaracjach szefowej resortu rodziny, działacze Donalda Tuska są dobrej myśli.

Pracujące niedziele. KO liczy, że Lewica ustąpi

Jest zgoda, żeby problem rozwiązać kompleksowo. Wydaje się, że Ministerstwo Rodziny zgodzi się na pewne kompromisy. W sprawie handlu w niedziele dostaję mnóstwo maili, petycji od Polek i Polaków – stwierdził Waldemar Sługocki z PO, wiceszef komisji gospodarki. – Mówią, że specyfika ich pracy, uwarunkowania rodzinne, powodują, że jedynym dniem, kiedy mogą pójść wspólnie na zakupy, jest niedziela. Chciałbym, żeby ustawodawca był mądry i wrażliwy, zadbał o budowę swego rodzaju balansu – dodaje.

Joanna Frydrych: – Nie ma co ukrywać, młodzież z małych miejscowości, często nie posiadająca zasobów finansowych, kiedy wyjeżdżała na studia do miasta, dorabiała w weekendy w handlu. Wyeliminowano ich – mówi. – Powinniśmy stwarzać warunki do edukacji, studiowania. Z drugiej strony, mamy też pracowników handlu, którzy bronią się przed handlowymi niedzielami, pracodawców – wskazuje.

Chociaż nasze źródła z największej partii rządowej nie chcą niczego przesądzać, liczą na ustępliwość Lewicy. Obiecują też przepisy przyjazne pracownikom, którzy wyrażają wolę pracy w niedziele.

Lewica zgodzi się na część niedziel handlowych. Tym bardziej, że opinia publiczna tego oczekuje. Trzeba znaleźć kompromis – mówi pewnie informator Interii zbliżony do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. – To kwestia odpowiednich regulacji, bo niektórzy chcą pracować. Niech praca w weekend będzie wyborem pracownika i pracodawcy. Jeśli nie będzie się opłacało otwierać sklepu w niedzielę, nikt nie będzie go otwierał – twierdzi.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.