– Tak jak w 2020 roku stawką wyborów była praworządność, tak dzisiaj stawką jest bezpieczeństwo i rozstrzygnięcia międzynarodowe dotyczące przyszłości naszego regionu – mówił w Klubie Łódź Kaliska przy ul. Piotrkowskiej Radosław Sikorski. Zaraz dodawał: – To widać, słychać i czuć, że zaczął się taniec dyplomatyczny wokół tego, jak ta wojna agresji rosyjskiej na Ukrainę ma się skończyć.
Znany przekaz Sikorskiego o bezpieczeństwie w środę w Łodzi wybrzmiewał wyraźniej. Właśnie minęło tysiąc dni od początku pełnoskalowej napaści na Ukrainę. Tego dnia ambasady USA, Grecji, Hiszpanii i Włoch informowały o czasowym zamknięciu ambasad w Kijowie, spowodowanym ryzykiem nalotów. „Nasi dyplomaci, tak jak poprzednio, pozostają na posterunku” – pisał na X Sikorski. W niedzielę głównym tematem w mediach była zgoda Joe Bidena na użycie przez Ukraińców rakiet do rażenia celów położonych głębiej w Rosji.
Kwestie międzynarodowe zdominowały, co oczywiste, łódzkie wystąpienie Sikorskiego, ale były też często podejmowane przez zadających pytania członków Koalicji Obywatelskiej i jej sympatyków. Pytano, jak daleko może posunąć się Putin („Ma słabsze karty niż twierdzi”, „goni w piętkę”), czy nie powinniśmy Rosji traktować poważniej („Traktujemy ze śmiertelną powagą”) lub co przyjęcie Ukrainy do Unii Europejskiej oznacza dla polskiego rolnictwa („Mam sąsiadów rolników i rozmawiam z nimi cały czas…”).
Radosław Sikorski ucieka od salonu
Ale przy całym międzynarodowym napięciu Sikorski starał się przekonywać, że on to chłopak z podwórka. Gdy jedna ze słuchaczek odwołała się do doświadczenia Sikorskiego na europejskich salonach, Sikorski od tej salonowości starał się odcinać, jakby w stwierdzeniu słuchaczki wybrzmiewał zarzut, a nie uznanie. – Z tymi salonami to proszę nie przesadzać. Jestem chłopakiem z bydgoskiego podwórka, osiedle Leśne, Kaliska 11, przy trzepaku wychowanym. Mieszkam, jak nie pracuję w Warszawie, w gminie Szubin powiat Nakło i dlatego uważam, że też lepiej czuję problemy Polski poza stolicą – mówił. Ale wizerunek bywalca zachodnich salonów jest faktem, co przyznawali nam po spotkaniu zwolennicy Sikorskiego. – Lubię obu, Trzaskowskiego też, ale Sikorski będzie lepszym prezydentem. Jestem w rozkroku, bo kto się zajmie ministerstwem spraw zagranicznych? On jest świetny na tym stanowisku i to jest wysoka ranga. Prezydent ma ograniczenia – mówi Maja i dodaje, że Sikorski „to człowiek z wyczuciem, wyjątkowo mądry, umie postawić się, kiedy trzeba i odpuścić, kiedy trzeba”. Na uwagę, że w wewnętrzny sondaż KO daje większą przewagę nad kandydatem PiS Trzaskowskiemu (choć badanie przeprowadzono przed startem kampanii prawyborczej), sympatyczka Sikorskiego odpowiada tak: – Gdy były te wybory, co wygrał Duda, słyszałam tu, w Łodzi, rozmowę kobiet, które były za Dudą, a jedna się wyłamała i głosowała na Trzaskowskiego. Wie pan, jaki był argument? Że Trzaskowski ma taki śliczny dołek w brodzie. No tak ludzie głosują, jak się nie znają na polityce. Ale mamy z tego robić taki atut? A Sikorski ma kręgosłup moralny i to mi się w nim podoba. Wie, czego chce.
Do ludzi zdaje się trafiać wkoło powtarzany przez szefa MSZ argument, że wybory w 2025 roku będą dotyczyć innych spraw (bezpieczeństwo, polityka międzynarodowa) niż te przed pięcioma laty (praworządność, światopogląd, prawa kobiet). – W przyszłości o naszym bezpieczeństwie mogą decydować znajomości w świecie, które ma Sikorski. No i to jego wyrobienie w polityce międzynarodowej – mówi Adam. I jeszcze jeden głos: – Lubię Trzaskowskiego, ale bezpieczeństwo kraju jest najważniejsze.
Aleksandra Wiśniewska: Wybitny kandydat
Szefa MSZ popiera Aleksandra Wiśniewska. Łódzka posłanka KO jeździła razem z Sikorskim z pomocą dla Ukrainy, gdy ten jeszcze nie kierował resortem w tej kadencji. Polityk zresztą przypominał o tym w czasie łódzkiego spotkania. – Byliśmy zeszłego lata aż pod Czasiw Jarem. To miejsce, które jest dosłownie na celowniku rosyjskich wojsk, o które toczy się bitwa – wspominał. Niedawno Wiśniewska opublikowała wideo, na którym Sikorski dokręca śruby w kole samochodu „w drodze na front między Charkowem a Kramatorskiem”. Wiśniewska w rozmowie z Gazeta.pl mówi, że obaj kandydaci KO to osoby „wybitne”, ale jednak na te czasy i na te wyzwania „potrzebujemy prezydenta, który jest ekspertem w sprawie bezpieczeństwa i dyplomatą najwyższej rangi”. – Darzę ogromnym szacunkiem prezydenta Warszawy i na pewno jeśli wygra pan prezydent Trzaskowski, to oczywiście będę w pełni zaangażowana w jego kampanię. Natomiast od dłuższego czasu pracując w komisjach obrony narodowej i spraw zagranicznych, staram się zrozumieć skalę wyzwań. Z tego punktu widzenia głęboko wierzę, że wybitnym kandydatem jest Radek Sikorski i jego potrzebujemy – mówi nam Wiśniewska. Dodaje, że jest Sikorskiemu wdzięczna, że w ogóle zdecydował się na start w wyborach.
Od Giertycha do Kwaśniewskiego
Sikorski w wystąpieniu podkreślił, że głosowanie w prawyborach będzie anonimowe, więc „można w prywatności własnego domu zagłosować tak, jak się chce. – Nie wedle sondaży, wskazań oficjeli partyjnych, tylko własnego osądu – wskazywał. Mówił też o poparciu, jakiego udzielił mu Aleksander Kwaśniewski i posłanki Zielonych – Klaudia Jachira i Małgorzata Tracz. W tym kontekście szczycił się poparciem strony progresywnej. – Mam zdolność do przyciągania tej części sceny politycznej, która ceni moją proeuropejskość – mówił.
Radna Zielonych jeszcze nie zdecydowała
Na spotkaniu było obecnych kilkoro przedstawicieli Zielonych. Sikorski żartował, że cieszy się z „desantu” tej partii. Po zakończeniu spotkania rozmawialiśmy z Magdaleną Gałkiewicz, łódzką radną Zielonych. Sama przyznaje, że jeszcze nie jest zdecydowana, kogo poprze w prawyborach. – Daję sobie czas do prawyborów. Spotykamy się z oboma kandydatami, rozmawiamy, na tej podstawie podejmiemy decyzję – mówi. – Radosława Sikorskiego poparły deklaratywnie dwie nasze posłanki, ale jako partia nie mamy jednego stanowiska i raczej nie będziemy mieć. Każdy będzie głosował samodzielnie, zgodnie z własnym sumieniem – podkreśla.
Propalestyńska pikieta
W pewnym momencie spotkanie z Sikorskim przerwały okrzyki propalestyńskich manifestantów. Domagali się zerwania stosunków dyplomatycznych z Izraelem. „Free Palestine”, „krew na rękach”, „koniec z faszyzmem” – skandowali. Doszło do awantury. Pozostali zebrani usiłowali uciszyć protestujących. Ktoś wyrwał im plakat, nazwał „hamasowcami”. Sikorski odpowiadał spokojnym głosem: – Polska wielokrotnie krytykowała nielegalne osadnictwo na okupowanych terytoriach palestyńskich. Polska uznaje, w odróżnieniu od wielu innych europejskich krajów, państwowość Palestyny. Już pan wygrał, nie musi pan krzyczeć. W Warszawie, w odróżnieniu od wielu innych stolic, ambasador Palestyny jest w pełni akredytowany przy głowie państwa.
Prawybory w Koalicji Obywatelskiej odbędą się w piątek. W sobotę mają zostać ogłoszone wyniki.