W poniedziałek TVP ujawniła kolejną z „taśm ziobrystów”. Na nagraniu były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski mówi, że ojciec Morawieckiego to „ruski agent”, a on sam – niemiecki. – Stary, no to jest tak grubymi nićmi szyte, że jestem przekonany, że te wszystkie ataki na fundusz są przez niego inspirowane i przez Banasia. To jest jedna klika. Gość po prostu chce zostać liderem łże-prawicy, nie? Tak jak jego tatuś – ruski agent, a on… Nie wiem jaki… niemiecki, albo jedno i drugie. Rozwala całkowicie Polskę – stwierdził.

Zobacz wideo Robert Biedroń: Tu Morawiecki i Kaczyński kładli się Rejtanem a w Brukseli siedzieli w kącie

„Nie jesteśmy żadną bandą złodziei”. Morawiecki agentem? Polityk PiS: Różne rzeczy się mówi

O te słowa w „Kropce nad i” został zapytany Kosma Złotowski z PiS. – Różne wypowiedzi się zdarzają, ale przede wszystkim czuję to, że te taśmy są pretekstem do jakiegoś potwornego ataku, oskarżania o zbrodnie Solidarnej Polski (obecnie to Suwerenna Polska – red.) i całego PiS, przy czym nie ma żadnych dowodów na jakiekolwiek przestępstwa. W każdym razie takich dowodów nie przedstawiono – podkreślił europoseł. Dopytywany o słowa Marcina Romanowskiego o „ruskim agencie”, odparł:

Jeśli te rozmowy z taśmy są ujawniane i powstaje wielkie oskarżenie wobec PiS, a przede wszystkim wobec Solidarnej Polski, że jesteśmy bandą złodziei. Otóż żadnego dowodu na żadne złodziejstwo nie ma. Takie wypowiedzi pewnie się niektórym zdarzają i z całą pewnością nie są to wybitne diagnozy polityczne. Mnie się akurat nie zdarzyło, ale różne rzeczy różni ludzie mówią, zwłaszcza kiedy uważają, że mówią do swoich przyjaciół

– stwierdził.

Awantura na antenie TVN24. „Pana to bawi? Wstyd mi za pana”

Głos w tej sprawie zabrał również drugi gość Moniki Olejnik, Andrzej Rozenek. – Te taśmy nie są oczywiście dowodem na przestępstwa, one będą dowodem w sprawie. Inne dowody będą świadczyły o przestępstwie. Dziś jesteśmy na etapie, czy pisowcy usprawiedliwiają to niemoralne i nieetyczne zachowanie, z którym mamy do czynienia. Ja słyszę, że pan pose to usprawiedliwia. Pan wie, co usprawiedliwia? Że setki milionów złotych nie poszło na konto kobiet, które były bite, maltretowane i prześladowane, nie poszły na pomoc dla dzieci, które były ofiarami przemocy, tylko poszło np. na pewnego dżentelmena w sutannie, który wypędzał wegetarianizm przy pomocy salcesonu – stwierdził.

– Jeżeli się panu to podoba i chce pan tego bronić, to musi pan wziąć pod uwagę, że jest to skrajnie nieetyczne, a w polityce nie trzeba tylko nie kraść, ale trzeba mieć też jakąś moralność. To, co wy zrobiliście, wydawanie tych pieniędzy kompletnie poza jakąkolwiek kontrolą… – mówił, a Kosma Złotowski zaczął się śmiać. – Pana to bawi? Naprawdę pana bawi to, że te pieniądze nie trafiły do dzieci i ofiar przemocy w rodzinie? Trochę mi wstyd za pana – podkreślił Andrzej Rozenek. – Bawi mnie to, jak teraz diabeł ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni. Te pieniądze były wydawane w dobrych celach, zawsze w celach – odparł europoseł PiS.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.