Agnieszka Niesłuchowska, „Wprost”: Władimir Putin podpisał dekret zatwierdzający zmiany w rosyjskiej doktrynie nuklearnej. Głos w tej sprawie zabrał rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. – Należy dostosować podstawy polityki Federacji Rosyjskiej w zakresie odstraszania nuklearnego do aktualnej sytuacji – powiedział. Jak odebrał pan te słowa?

Witold Waszczykowski: Rosyjska doktryna wojenna już od dawna zakłada stosowanie broni jądrowej w obronie Rosji, nawet jeśli agresor jej nie użył jako pierwszy.

W obronie swojej władzy Putin zabijał już detalicznie, jak ocenił to pewien klasyk. W czasie wojny z Ukrainą zabijał już tysiące żołnierzy. Trzeba się liczyć z jego możliwościami zabijania milionów.

Kilka dni wcześniej Joe Biden dał zielone światło Ukrainie na wykorzystywanie amerykańskiej broni do rażenia celów w głębi Rosji. To była słuszna decyzja?

To była słuszna, ale spóźniona decyzja. Pomoc dla Kijowa była wydzielana na tyle, aby Ukraina mogła się bronić, aby wojny nie przegrała, ale też aby jej nie wygrała. W przypadku dostarczania uzbrojenia, czołgów, samolotów, rakiet, zawsze towarzyszyła tym decyzjom debata, czy to nie doprowadzi do eskalacji wojny. Nie brano pod uwagę potrzeb obronnych Ukrainy, lecz przeważały skrupuły wobec Rosji.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.