Janusz Palikot został zatrzymany w czwartek w Lublinie. Następnego dnia prokuratura przedstawiła mu osiem zarzutów. Jeden z nich dotyczy przywłaszczenia, pozostałe siedem oszustwa. Łączna kwota oszustw opiewa na 70 mln złotych.
Petru: Nie podoba mi się pomysł aresztowania Palikota
W piątek prokuratura zawnioskowała do sądu o tymczasowy areszt dla biznesmena i byłego polityka. – Nie podoba mi się pomysł aresztowania Palikota i powiem to wprost – skomentował decyzję prokuratury Ryszard Petru, poseł Polski 2050.
– Co innego zatrzymanie, żeby wyjaśnił. Ale on jest cały czas dostępny, nagrywa filmiki o jedzeniu, w związku z tym można go w każdej chwili wezwać do prokuratury. Uważam, że powinniśmy skończyć z tymi takimi pokazówkami i aresztami – powiedział w rozmowie na antenie TVP polityk.
Ryszard Petru zaznaczył, że nie bagatelizuje skali zdarzenia. – Święte krowy można przetrzymać w domu i dać im bransoletkę, żeby go nie opuszczały. Nie trzeba ich aresztować – stwierdził polityk.
– Sprawa jest od dłuższego czasu znana, media o tym pisały, była próba dogadania się jakiegoś, jakiej restrukturyzacji tego długu. Nie udało się. Dziwię się tylko to temu, że to tak długo trwało, bo od ponad roku wiadomo, że problem poważne istnieje – mówił.
Petru o Palikocie: Namawiał wiele osób
Zdaniem Ryszarda Petru nie jest tak, że Janusz Palikot z góry planował oszustwo. Wręcz przeciwnie. – Na początku, zakładam, że ten biznes próbował naprawdę robić, a potem się okazało, że nie jest w stanie spłacić wcześniej zaciągniętych pożyczek. Wtedy bierze się kolejne i kolejne korzystne pożyczki i w ten sposób powstaje piramida – tłumaczył.
Polityk zaprzeczył pytany o to, czy i jego Janusz Palikot namawiał na inwestycję. – Mnie nie namawiał, ale namawiał wiele osób – mówił.
Nie dziwi go jednak fakt, że wiele osób nie chce teraz mówić głośno o tym, że zainwestowało w tę machinę. – To nie jest powód do dumy, żeby informować, że ktoś włożył pieniądze w biznes Palikota, bo to znaczy, że się pomylił i to na grube pieniądze prawdopodobnie – ocenił.
– Nie jestem zaskoczony tym, że dzisiaj ta afera wybuchła. Od jakiegoś czasu to jest znana sprawa, że bardzo wiele osób czuje się poszkodowanych. Jestem zdziwiony, że Komisja Nadzoru Finansowego wcześniej nie interweniowała – stwierdził Ryszard Petru.