Drapieżnika członek Straży Myśliwskiej zauważył w środę w okolicach Gírovej koło Herczawy na granicy czesko-słowacko-polskiej. Gmina wydała ostrzeżenie, które zamieszczono na oficjalnym profilu na Facebooku. Mieszkańców i turystów wezwano do zachowania ostrożności i czujności:

„Podczas pieszych wędrówek korzystaj wyłącznie z oznakowanych, często uczęszczanych tras, nie idź sam, a gdy ruszasz w trudny teren, zachowuj się głośno, by być zauważonym”.

Jednocześnie jednak władze podkreśliły, żeby „nie panikować”, gdyż – co zrozumiałe – obecność niedźwiedzia na pograniczu czesko-słowacko-polskim wzbudziła zainteresowanie. Ludzie zaczęli rozpowszechniać najróżniejsze, często nieprawdziwe, informacje.

Jest mały niedźwiedź. Plotki o grizzly

– W mediach pojawiła się sensacja, jakby ludzi widzieli grizzly – stwierdził z rozbawieniem burmistrz Herczawy Petr Gořalka. Sam przedstawił informacje o drapieżniku z odpowiedniej perspektywy. – Członek koła łowieckiego widział w lesie pod Gírovą w kierunku Herczawy małego niedźwiedzia, ważącego około stu kilogramów. Niedźwiedź też zauważył myśliwego, po chwili zniknął w lesie. 

Wielkiego ssaka na teren Herczawy sprowadziła zapewne chęć zdobycia pożywienia. – Niedźwiedź potrafi pokonać dziesiątki kilometrów dziennie w poszukiwaniu jedzenia. Zwierzęta wykorzystują trasę pod mostami autostradowymi po stronie słowackiej jako korytarz migracyjny – dodał  Gořalka.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.