Informacje o poważnych problemach z dostępem do prądu i gazu w nieuznawanej republice Naddniestrza to konsekwencje decyzji władz w Kijowie, które wstrzymały przesył rosyjskiego gazu przez swoje terytorium.

Z tego względu w całym regionie Naddniestrza, którego ziemie oficjalnie przynależą do Mołdawii, od 11 grudnia obowiązuje stan nadzwyczajny. Lokalni politycy zapewniali wcześniej, że od kilku tygodni prowadzą intensywne przygotowania by zminimalizować ryzyko kryzysu.

Naddniestrze. Kryzys energetyczny, firmy przestały działać

Najnowsze informacje z regionu w rozmowie z agencją Pridnestrovian News podał tamtejszy wicepremier, minister rozwoju gospodarczego Siergiej Obolonik. Zdaniem polityka sytuacja jest bardzo poważna, „że nie ma sensu wymieniać, które przedsiębiorstwa się zatrzymały„. 

– Wszystkie przedsiębiorstwa z wyjątkiem tych zajmujących się wyłącznie produkcją żywności, czyli bezpośrednio zapewniającymi bezpieczeństwo żywnościowe Naddniestrza, nie mają dostępu do źródła energii – stwierdził, zapowiadając, że w najbliższych dniach należy spodziewać się znaczących ograniczeń, również dla osób prywatnych.

– Jest zbyt wcześnie, aby oceniać, jak rozwinie się sytuacja. Jeśli chodzi o przemysł, powtarzam, problem ma charakter na tyle globalny, że jeśli nie rozstanie rozwiązany przez długi czas, nastąpią nieodwracalne zmiany – podkreślił.

Mołdawia. Państwowa spółka energetyczna o kryzysie w Naddniestrzu

Do sprawy braku wystarczającej ilości energii elektrycznej w nieuznawanej republice Naddniestrza odnieśli się przedstawiciele państwowego przedsiębiorstwa Energocom. W komunikacie wysłanym do mołdawskich mediów zapewniono, że od 3 stycznia zapewnione zostanie „pełne pokrycie zapotrzebowania na energię elektryczną„.

Przedstawiciele spółki ogłosili, że udało się zarezerwować moce produkcyjne na granicy z Rumunią. Prąd przesyłany będzie także z elektrociepłowni w Kiszyniowie i Balti

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.