W poniedziałek 10 czerwca po posiedzeniu rzdu w Białymstoku premier Donald Tusk zapowiedział nowelizację ustawy o obronie ojczyzny. Ma ona dotyczyć zmiany zasad użycia broni przez żołnierzy w sytuacji zagrożenia. Zgodnie z propozycją zmian, jeżeli okoliczności wymagają natychmiastowego działania i onierz użyje broni, to nie popełni przestępstwa. – Chociaż w normalnych okolicznościach by to było uznane za naruszenie zasad użycia lub wykorzystania broni – mówił szef rządu. Szczegóły nowych przepisów opisane zostały w tekście: „Żołnierze będą częściej strzelać do migrantów? Tusk wyliczył, kiedy będą mogli użyć broni”. 

Zobacz wideo Śmierć 21-letniego żołnierza na granicy. Służby mają zdjęcie sprawcy

Ostry sprzeciw wobec planów rządu. „Marzenia nie mogą być karane karą śmierci”

Nowe przepisy budzą obawy organizacji humanitarnych. W pierwszej kolejności Alexander Stachurski z Amnesty International ocenia, że projekt zmiany przepisów dotyczących uprawnień do używania środków przymusu bezpośredniego stanowi zagrożenie dla praw człowieka. – Uchodźcy i migranci są narażeni na niebezpieczeństwo, prośby o rozpoznanie ich wniosków o udzielenie ochrony międzynarodowej są ignorowane, a oni sami padają ofiarami przemocy ze strony polskich służb. Polityka ignorowania prawnych zobowiązań Polski doprowadziła do eskalacji przemocy pomiędzy służbami państwowymi a osobami migrującymi – mówi nam.

Stachurski podkreśla, że Amnesty International wielokrotnie wzywało polski rząd do podjęcia natychmiastowych działań, które zapobiegną kolejnym tragediom, w tym wykonania środków tymczasowych zarządzonych przez Europejski Trybunał Praw Człowieka. – Obecne przepisy już dopuszczają używanie broni palnej w sytuacji m.in. bezpośredniego, bezprawnego zamachu na życie lub zdrowie żołnierzy, o ile odbędzie się to w sposób proporcjonalny do stopnia zagrożenia, w sytuacji gdy wykorzystanie środków przymusu bezpośredniego okazało się niewystarczające – przypomina aktywista. Zdaniem naszego rozmówcy rozwiązaniem, które zapewni bezpieczeństwo żołnierzy oraz polskich służb jest przestrzeganie prawa międzynarodowego, w tym zaprzestanie tzw. push-backów i sprawiedliwe traktowanie wszystkich ludzi znajdujących się pod polską jurysdykcją.

– Instrumentalizacja migracji przez państwa ościenne nie oznacza, że same osoby migrujące muszą stanowić dla Polski zagrożenie. Rozwiązaniem na instrumentalizację migracji jest bezkompromisowe stosowanie praw człowieka, a nie rozluźnianie kryteriów używania broni palnej – przekonuje. Działacz AI uważa, że zmiana zasad użycia broni wpisuje się w szerszą politykę rządu, który wykorzystuje strach przed migracją do swoich celów politycznych. – Te zmiany, dotyczące m.in. wprowadzenia strefy buforowej obliczone są na konsekwentne obniżanie standardów praworządności i humanitaryzmu w podejściu do osób migrujących przy jednoczesnym pozbawianiu możliwości monitorowania naruszeń tych standardów przez społeczeństwo obywatelskie. Marzenia osób w drodze o lepszym i bezpieczniejszym świecie, nawet te naiwne, nie mogą być karane karą śmierci w polskim lesie. Zarówno w konsekwencji nielegalnej wywózki, jak i użycia broni palnej – przestrzega Stachurski

Nowe prawo dot. używania broni palnej. „Wbrew interesowi samych migrantów”

Po ogłoszeniu zmian w prawie rozmawialiśmy z Marysią Złonkiewicz z Fundacji Polska Gościnność/Chlebem i Solą, która zajmuje się organizowaniem wsparcia dla uchodźców i migrantów. – Zdajemy sobie sprawę z napiętej sytuacji przy granicy i z prowokacji ze strony służb białoruskich i związanych z nimi przemytników – powiedziała naszej dziennikarce Julii Panicz.

– Zmuszają oni migrantów do szturmów na granic i innych działań, które zagrażają nie tylko funkcjonariuszom polskim, ale narażają także samych migrantów na przemoc ze strony polskich funkcjonariuszy. Takie działania są wbrew interesowi samych migrantów, których celem jest bezpieczne życie w Europie. Osoby, z którymi rozmawiamy w lesie, zdają sobie sprawę, że rzucając kamieniami i gałęziami przez granicę, pogarszają tylko swoją sytuację. Ich odmowa skutkuje przemocą ze strony służb białoruskich i osób, które są im podległe. Słyszymy o łamaniu rąk, szczuciu psami, biciu, grożeniu gwałtem – dodała. Całą rozmowę można przeczytać w tekście powyżej.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.