Żołnierz został w czwartek przewieziony do Prokuratury Rejonowej w Białymstoku, gdzie usłyszał łącznie cztery zarzuty – usiłowania zabójstwa, kierowania gróźb karalnych, przekroczenia uprawnień oraz wprawienia się w stan nietrzeźwości w czasie służby. 

– Mężczyzna składał wyjaśnienia i częściowo przyznał się do zarzucanych czynów. Stwierdził, że wypił wcześniej pół litra wódki i nie chciał nikogo zabić – przekazał reporter Polsat News. 

Prokuratura skieruje wniosek o tymczasowy areszt żołnierza. Rozpatrzy go Wojskowy Sąd Garnizonowy w Olsztynie. – Posiedzenie aresztowe będzie miało miejsce w piątek rano – informuje Przemysław Sławiński. 

Śledczy ustalili, że jedna z kul przestrzeliła odjeżdżające auto na wskroś – od bagażnika aż po przednią szybę. 

Mielnik. Pijany żołnierz strzelał do cywilów. Miał prawie dwa promile

Żołnierz został zatrzymany przez innych mundurowych zgrupowania zadaniowego, stacjonujących w Mielniku w ramach operacji Bezpieczne Podlasie, związanej z ochroną granicy z Białorusią. 25-latek był nietrzeźwy – badanie wykazało blisko dwa promile alkoholu w organizmie.

Ppłk Dołęzka uściślił że to szeregowiec 3 Batalionu Strzelców Podhalańskich, który do dobrowolnej, zasadniczej służby wojskowej wstąpił w kwietniu zeszłego roku, a na granicy pełni służbę od początku grudnia. Jak dodał, z rozmów przyłożonymi żołnierza wynika, iż nie było wcześniej „symptomów jego dziwnego zachowania”

Ocenił, że żołnierz był „zdyscyplinowany i spokojny”, a obecnie został zawieszony w obowiązkach. – Z pewnością będzie usunięty z szeregów Wojska Polskiego, bo dla takich osób nie ma tutaj miejsca: raz, że nie ma miejsca dla osób, które stanowią zagrożenie dla siebie samych i dla osób trzecich, ale też i dla takich, które – będąc w mundurze – spożywają alkohol – zaznaczył rzecznik.

Mielnik. Pijany żołnierz strzelał do cywilów. „Jesteśmy zdziwieni”

Jak mówił ppłk Dołęzka, wszyscy są zdziwieni zachowaniem 25-latka. – Z jednej strony co się mogło stać, z drugiej – wszyscy żołnierze są lekko zszokowani i rozgoryczeni, że ogrom ich – niemal sześciomiesięcznej pracy – 6 tys. ludzi (tylu żołnierzy jest na granicy z Białorusią w ramach operacji Bezpieczne Podlasie – red.), został (…) pogrzebany przez zachowanie jednego żołnierza. Położyło się to cieniem na pracę 6 tys. ludzi – wyliczył.

Zapewnił, że w związku ze służbą na granicy wojsko ma „wypracowane stosunki z ludnością miejscową„. – I relacje są naprawdę pozytywne – zadeklarował.

Ppłk Dołęzka dodał, że – w ramach działań zaradczych w związku z wydarzeniami w Mielniku – odbyły się już spotkania przedstawicieli wojska z wójtem gminy i dyrekcją miejscowej szkoły, do której uczęszcza dziewczyna, która jechała z ojcem ostrzelanym samochodem. Wojsko chce udowodnić, że żołnierze nie stanowią żadnego zagrożenia, a mieszkańcy mogą czuć się bezpiecznie.

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.