To było kolejne podejście PKW do orzeczenia Sądu Najwyższego, który 11 grudnia uznał skargę PiS i cofnął decyzję komisji o niewypłaceniu komitetowi PiS zwrotu pieniędzy za kampanię parlamentarną z 2023 roku.
Poprzednim razem jednak PKW stosunkiem głosów 5:4 przegłosowała, że sprawą zajmować się nie będzie do czasu uregulowania statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, bo to ta izba uznała skargę PiS. Chodzi o zasiadających w tej izbie tzw. neosędziów, którzy wedle niektórych członków PKW sędziami nie są i nie powinni uczestniczyć w orzekaniu.
PKW zdecydowała w sprawie pieniędzy dla PiS
– Jestem nieco zaskoczony rozwojem wydarzeń i tym zwrotem akcji. Widocznie u dwóch członków PKW, którzy wstrzymali się od głosu nastąpiła pewna refleksja, że brak wykonania decyzji Sądu Najwyższego jest ogromnym ryzykiem, które ma określone skutki prawne – mówi Interii Henryk Kowalczyk, skarbnik PiS.
– Mamy do czynienia z oczekiwaną sytuacją, czyli spełnieniem PKW swojego obowiązku wobec komitetu wyborczego PiS, który zaskarżył uchwałę PKW, a Sąd Najwyższy tę skargę oddalił. Mamy więc do czynienia z sytuacją, która już dawno powinna zaistnieć. Mamy dziś pewną zmianę stanowisk niektórych członków PKW. Przyjmuję to z dużym zadowoleniem, bo chodzi o przestrzeganie prawa. Dziś prawo wyborcze w Polsce ponownie zaistniało i to skutecznie – komentuje Dariusz Lasocki, członek PKW poprzedniej kadencji, rekomendowany do tego grona przez PiS.
– Wydawało mi się, że poprzednia kadencja PKW była bardzo mocno rozpolitykowana, a dzisiaj okazuje się, że mamy Sejm w PKW i to bardzo mocno rozhuśtany. Mam nadzieję, że to był epizod i nigdy więcej w PKW się to nie powtórzy, a ten skład zacznie pracować zgodnie z prawem, bo dotychczas mocno falandyzował. Co mogło mieć wpływ na tę decyzję? Głosy, również profesorskie, mówiące o tym, że w maju możemy mieć dwóch prezydentów. Otrzeźwiło to część gorących głów w PKW. Wróciliśmy na ścieżkę rozsądku – uważa Dariusz Lasocki.
Jego zdaniem, dzisiejsza uchwała PKW jest dobrym prognostykiem, zwłaszcza w kontekście przyszłorocznych wyborów prezydenckich.
– Liczę, że nikt nie będzie podważał wyborów prezydenckich w Polsce, bo nawet w Covidzie udało nam się zrobić wybory. W tym przypadku będziemy mieli jednak do czynienia ze zmianą władzy – w jedną lub drugą stronę – więc dobrze by było, by tych dziewięciu członków PKW nie postawiło całego narodu pod ścianą, że to oni będą decydować. Nie, to ludzie będą decydować – podkreśla.
„Nietypowa” uchwała. Co oznacza tajemniczy paragraf?
Choć, co warte odnotowania i co podkreślał w rozmowie z dziennikarzami, przewodniczący PKW Sylwester Marciniak uchwała PKW jest „nietypowa”, ponieważ zawiera paragraf mówiący o wątpliwościach wobec statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.
W paragrafie jest mowa o tym, że PKW „nie przesądza, iż Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych jest sądem w rozumieniu Konstytucji RP i nie przesądza o skuteczności orzeczenia”. Jak zdradził Ryszard Kalisz, punkt ten dodano na wniosek dwóch członków PKW, którzy wstrzymali się od głosu.
Zdaniem polityków PiS sytuacja, pomimo dodania do uchwały dodatkowego paragrafu, jest prawnie jednoznaczna – minister finansów jest zobowiązany do wypłaty PiS zaległych pieniędzy.
Rafał Bochenek, rzecznik PiS przywołuje w tym kontekście odpowiedź Andrzeja Domańskiego na pismo PiS, w którym Domański pisał, że „minister finansów zgodnie ze swoją właściwością nie dokonuje merytorycznej oceny przesłanek, będących podstawą rozstrzygnięcia PKW” oraz że „pełni jedynie formalną i techniczną funkcję w procesie przekazywania środków subwencji”.
– Moim zdaniem Andrzej Domański nie ma tu wyboru i ma obowiązek wypłaty pieniędzy – przyznaje Henryk Kowalczyk, skarbnik PiS. – Przy czym warto dodać, że to rozstrzygnięcie dotyczy wyłącznie zwrotu za kampanię wyborczą, a w Sądzie Najwyższym jest jeszcze nasza skarga dotycząca decyzji PKW o odebraniu nam całej subwencji. Formalnością powinno być odblokowanie i tamtych pieniędzy, bo odrzucenie przez PKW sprawozdania partyjnego było związane z odrzuceniem sprawozdania za kampanię wyborczą – tłumaczy.
Co po decyzji PKW zrobi minister finansów
I wyjaśnił to w ten sposób: – Koledzy, którzy zaproponowali wersję z punktem drugim uważają, że to nie znaczy, że pieniądze mają popłynąć, bo oni uważają, że izba nie jest Sądem Najwyższym. Izba Kontroli Nadzwyczajnej. W drugiej części uchwały jest napisane, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie jest sądem. A jak coś nie jest sądem, to nie może wydawać uchwał – mówił dziennikarzom przed siedzibą PKW Ryszard Kalisz.
– Trudno mi powiedzieć, jak będzie wyglądał wniosek do ministra finansów, bo w uchwale jest wyraźnie napisane, że izba kontroli nie jest sądem w rozumieniu konstytucji. Sam jestem ciekawy, jaką treść będzie miało pismo do ministra finansów. Jak coś nie jest sądem, to nie może wydawać postanowień – argumentował.
W samym obozie PiS zdania na temat tego, co ostatecznie zrobi minister finansów i czy zdecydują argumenty prawne czy polityczne są podzielone. Jedni twierdzą, że Andrzej Domański nie zaryzykuje odpowiedzialności karnej.
– Nie sądzę, by minister ryzykował Trybunałem Stanu. W tym przypadku nie będzie jak z Wąsaczem (Emil Wąsacz – minister skarbu w rządzie Jerzego Buzka, postawiony przed Trybunał Stanu w 2006 roku, sprawa ciągnęła się latami i została ostatecznie umorzona w 2019 roku – przyp. red.), ale skażą go w pięć minut uważa jeden z naszych rozmówców. – Uchwała zapadła, będzie opublikowana, więc w terminie siedmiu lub 14 dni środki powinny być na koncie PiS. Środki i tak są w zwłoce – dodaje nasz rozmówca.
Część polityków przekonuje jednak, że minister finansów odmówi wypłaty pieniędzy, powołując się na uchwałę rządu z 18 grudnia w sprawie „przeciwdziałania negatywnym skutkom kryzysu konstytucyjnego w obszarze sądownictwa”, w której mowa m.in. o tym, że orzeczenia Sądu Najwyższego wydane z udziałem neosędziów nie są wiążące.
– Nie wierzę, że PiS dostanie te pieniądze. Nie po to rząd podejmował uchwałę, która od początku miała być podkładką dla Domańskiego, by teraz z niej nie skorzystać – twierdzi inny z naszych rozmówców.
Przewodniczący PKW Sylwester Marciniak poinformował, że wniosek PKW ma trafić do ministra finansów najpóźniej we wtorek, a minister powinien podjąć decyzję w tej sprawie „niezwłoczne”.
Kamila Baranowska, Łukasz Szpyrka