Ewa P. została skazana przez Sąd Regionalny w niemieckim Hanowerze na do¿ywocie za spowodowanie śmierci dwojga dzieci, które podróżowały z rodzicami samochodem osobowym. Jak pisaliśmy w Gazeta.pl, kobieta w 2022 roku uderzyła w rodzinę, jadąc na przeciwległym pasie z prędkością 180 km/h, przy ograniczeniu do 70 km/h. Powodem był wyścig z innym kierowcą, który później wyjaśniał, że „poczuł się sprowokowany”. – Z nikim wtedy nie konkurowałam, nie chciałam, by doszło do tragedii – mówiła skruszona kobieta, cytowana przez portal Con-nect, który ujawnił zeznania świadków.

Zobacz wideo Zatrzymana w bezpośrednim pościgu. Podczas ucieczki nazbierała aż 236 punktów karnych

Niemcy skazały Ewę P. na dożywocie. Znajomi Polki przyznali jedną rzecz. „To była kwestia czasu”

56-letnia znajoma Ewy P. zeznała, że rozmawiały ze sobą tylko w pracy, głównie o samochodach. – Na szczęście nigdy z nią nie jechałam, raz koleżanka tak zrobiła i poczuła się niekomfortowo ze względu na sposób, w jaki jeździła – powiedziała kobieta. Próbowałem przemówić jej do sumienia. To była tylko kwestia czasu, zanim coś się stanie – dodała. Według relacji 56-latki Ewa P. miała po pracy od razu włączać aplikację pokazującą fotoradary na trasie i ruszać w drogę.

Podobnego zdania była kolejna, tym razem 36-letnia znajoma Ewy P., która zeznała, że miała z nią dobry kontakt. Kobieta wyjaśniła, że tłumaczyła dla niej dokumenty i rozmawiała o problemach rodzinnych Polki. Jej najmłodsza córka miała często uciekać, a najstarsza zajść wcześnie w ciążę. – Jeździła znacznie szybciej niż wszyscy inni. Nigdy nie przestrzegała przepisów. Zawsze pędziła swoimi pojazdami o dużej mocy. Jeśli widziałeś włączone reflektory, pas przeciwny to już wiedziałeś, że to musi być Ewa – oznajmiła kobieta i przyznała, że nikt nie chciał podróżować z Polką. – Lepiej było pojechać poci±giem lub samemu  – stwierdziła 36-latka. 

Po trzech tygodniach od tragedii Polka wyszła ze szpitala i wróciła do pracy nowym samochodem, pomimo zatrzymanego prawa jazdy. – To był temat rozmów wśród naszej załogi. Niektórzy podobno powiadomili policję – zeznała kobieta. Zdaniem prokuratury Ewa P. kupiła nowe auto i zarejestrowała je na siostrę w Polsce.

Brat Ewy P. opowiedział o ich sytuacji rodzinnej i uderzył w znajomych. „Zemścili się na mojej siostrze”

Brat bliźniak kobiety stwierdził, że jego siostra jest „empatyczna”, ale też „powściągliwa” ze względu na trudne doświadczenia. Mężczyzna opowiedział w sądzie, że w dzieciństwie doznali poparzeń i byli prześladowani w szkole. Natomiast ich matka miała chorować na nowotwór, a ojciec być uzależniony od alkoholu. 42-latek jako jedyny zeznał, że czuł się bezpiecznie w samochodzie ze swoją siostrą i zarzucił znajomym Ewy P. , że byli zazdrośni o jej samochody. – Teraz wykorzystali okazję, aby zemścić się na mojej siostrze – stwierdził. Pytany o przekraczanie prędkości przez siostrę, stwierdził, że przypomina sobie tylko jedną taką sytuację. 

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.