Redakcja „Der Spiegel” opublikowała niedawno artykuł, w którym poinformowano nieoficjalnie, że jeśli wojsko Władimira Putina „dokona strategicznego przełomu na wschodniej Ukrainie”, to „państwa bałtyckie i Polska nie będą czekać na rozmieszczenie wojsk rosyjskich na swoich granicach” – czytamy. Oznaczałoby to, że Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego dołączy do konfliktu zbrojnego. Ostrzeżenie takie przekazane miało zostać przedstawicielom władz federalnych przez parlamentarzystów z krajów bałtyckich.

Sprawę komentował m.in. były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego – generał Stanisław Koziej. Teraz głos zabrał także resort obrony narodowej, na którego czele stoi Władysław Kosiniak-Kamysz.

Jasne stanowisko MON

W rozmowie z „Dziennikiem Gazeta Prawna” gen. Koziej zwrócił się do opinii publicznej, by „w przypadku takich doniesień dmuchać na zimne, czy te przecieki nie są jaką prowokacją”. Co miałaby ona na celu wg byłego szefa BBN? „Zasiać zamieszanie wśród sojuszników” – podkreślił.

W sprawie, która głośnym echem odbiła się m.in. na Ukrainie, głos zabrało MON. „Nie rozważamy pomysłu wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę, nie ma takich planów. Apelujemy o szczególną ostrożność w kwestii wiarygodności pojawiających się w przestrzeni medialnej informacji” – informuje resort w rozmowie z Wirtualną Polską.

Rozszerzenie obrony powietrznej, szkolenia NATO i transport amunicji w głąb kraju

Niedawno także „Bild” informował o rzekomych pomysłach utworzenia koalicji, która miałaby na celu m.in. zadbać o bezpieczeństwo w przestrzeni powietrznej nad zachodnią częścią Ukrainy. Koncepcja miałaby zakładać rozszerzenie obrony powietrznej. Jednak wojsko skupiłoby się w tym przypadku nie na samolotach, ale na dronach czy pociskach należących do Rosji. Wśród państw, które miałyby rozważać współpracę, znaleźć miałaby się m.in. Polska, a także Francja czy Litwa.

Zachód ma też rozważać przeprowadzanie szkoleń dla ukraińskich żołnierzy na terytorium ich ojczyzny, przeprowadzanych przez instruktorów z NATO, a także transport amunicji w głąb Ukrainy czy nawet bezpośrednio na front. Pomysły te mają nie mieć jednak aprobaty ze strony Niemiec czy Stanów Zjednoczonych – informował „Bild”.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.