W czwartek (25 kwietnia) w Sejmie posłowie debatowali na temat obywatelskiego projektu ustawy, złożonego jeszcze w październiku 2022 r. Projekt zakłada m.in. karę do dwóch lat więzienia za przeszkadzanie w publicznym wykonywaniu aktu religijnego, za „lżenie lub wyszydzanie kościoła lub innego związku wyznaniowego” oraz za „znieważenie przedmiotu czci religijnej”.

Zobacz wideo
Kredyt 0%? Zandberg: Propozycja nieracjonalna

– W ostatnich latach byliśmy świadkami wielokrotnych naruszeń wolności religijnej w Polsce. Tylko w latach 2019-2023 organizacje monitorujące stan wolności religijnej w Polsce odnotowały blisko 1 tys. naruszeń, wśród których znalazły się fizyczne ataki na osoby wierzące lub duchownych, niszczenie i znieważanie miejsc kultu religijnego, symboli religijnych, przedmiotów czci religijnej, ograniczanie publicznego wyznawania wiary, dyskryminacja ze względu na przekonania religijne czy nawoływanie do nienawiści na tle wyznaniowym – przekonywał na mównicy przedstawiciel komitetu inicjatywy ustawodawczej Mateusz Wagemann, były wicewojewoda zachodniopomorski, związany z Suwerenną Polską.

– Nienawiść i nietolerancja motywowane religijnie są zjawiskiem, które ma miejsce niestety także w naszej ojczyźnie. Proponowany projekt ustawy, co pragnę raz jeszcze z całą mocą podkreślić, ma charakter ochronny. Proponowane przepisy mają służyć ochronie wolności sumienia i wyznania – wolności, która ma umocowanie konstytucyjne. Nie jest to projekt o charakterze opresyjnym – podkreślał.

„Pragniecie nieustannego awanturnictwa”

Posłanka KO Karolina Pawliczak wskazywała natomiast, że „to jedno wielkie oszustwo, bo trudno nazwać projektem obywatelskim projekt, za którym skryli się m.in. politycy skrajnie prawicowej partii wpisani również jako osoby reprezentujące komitet inicjatywy ustawodawczej”.

– To projekt zły, dyskryminujący, mający utrwalać dalsze podziały w społeczeństwie, ukazujący najciemniejszą stronę waszej natury, wasze kompleksy, ograniczenia i wasze pragnienia. Pragniecie nieustannego awanturnictwa, budowania negatywnych emocji, których jesteście synonimem, szczucia jednych na drugich, niszczenia tożsamości, nagonki na tych, którzy chcą Polski otwartej, tolerancyjnej, życzliwej, szczęśliwej – wyliczała.

Jak dodała parlamentarzystka KO, „przepisy pozwalające na wsadzanie ludzi do więzień na dwa lata za krytykę Kościoła lub innego związku wyznaniowego radykalnie zawęziłyby wolność słowa w Polsce”.

Marcin Józefaciuk: Religia jest jak pewien męski organ

Głos w debacie zabrał też m.in. poseł KO Marcin Józefaciuk. – Niezaprzeczalny jest fakt, że przez ostatnie lata niezwykle trudne, wręcz niemożliwe, było zarejestrowanie związku wyznaniowego innego niż powiązanego z Kościołem katolickim. Przykładem jest m.in. sytuacja Związku Wyznaniowego Rodzimowierców Polskich RÓD. Przez ponad 18 miesięcy przedłużano prostą procedurę rejestracji w przypadku tego związku niechrześcijańskiego – mówił. Jak przekazał, „w końcu, po zmianie kierownictwa MSWiA tak prosta decyzja administracyjna została wydana”.

– Tzw. projekt ustawy o obronie chrześcijan, bo tylko do tego odnoszące się przykłady zostały podane, jest wprost niezgodny z prawem do równości światopoglądów oraz zasadą niezależności państwa od związków wyznaniowych. Wydaje się, że ma on za zadanie wprowadzenie państwa kościelnego tylnymi drzwiami, powoduje przy tym dyskryminację wobec osób niewierzących lub wyznających inny niż katolicki system wartości – ocenił.

– Nie wyobrażam sobie podniesienia ręki za tak ksenofobicznym oraz z góry dzielącym obywateli projektem. Żadna inicjatywa, nawet ta obywatelska, która ma za zadanie dzielić społeczeństwo, przymuszać do wyznania czy zdjąć opiekę nad mniejszością wyznaniową, nie powinna zyskać niczyjej akceptacji – przekonywał.

– Jak powiedział klasyk, religia jest jak pewien męski organ: jest całkiem w porządku, gdy ktoś go ma i jest z niego dumny, ale jeśli ktoś wyciąga go na zewnątrz i macha nam przed nosem, to już mamy pewien problem – podsumował Marcin Józefaciuk.

Na sali rozległy się głosy dezaprobaty: „żałosne”, „skandal, panie pośle”, „słabe, słabe”. – Marne to było – podsumował wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.