Donald Tusk zapytany na wtorkowej konferencji prasowej, czy po wyborach prezydenckich przeprowadzona zostanie rekonstrukcja rządu, odpowiedział, że wydaje się, iż kilkoro ministrów jego rządu wspominało, że tego się spodziewają.

Jak zapowiedział, projekt zmian w jego gabinecie zostanie przedstawiony po wyborach i będzie on wymagał akceptacji nowego prezydenta. – To będzie zmiana systemowa. Będziemy mieli nie jeden z największych rządów w Europie, tylko jeden z najmniejszych rządów w Europie, jeśli chodzi o strukturę – zapowiedział premier.

Rekonstrukcja rządu. Donald Tusk zapowiada. „Zobaczymy po czerwcu”

Tusk uściślił, że rekonstrukcja będzie wiązała się z „oczywistymi konsekwencjami personalnymi„, ale „nie, że ktoś wyleci za karę, tylko będzie na pewno mniej ministrów”. — Nie wiem, czy ci, którzy o tym mówią głośno, publicznie zgłaszają się do tej rekonstrukcji jako autorzy czy ofiary, ale to zobaczymy po czerwcu – dodał.

Wybory prezydenckie odbędą się 18 maja. Ich ewentualna druga tura zostanie przeprowadzona 1 czerwca. O tym, że po nich nastąpi rekonstrukcja rządu, która „pewnie będzie mocna” mówił w poniedziałek wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski (Lewica)

Ocenił on w Radiu Zet, że po wyborach prezydenckich premier „będzie planował grubsze zmiany” i to nie tylko personalne, ale też w strukturze rządu, jeśli chodzi o liczbę ministerstw – finalnie niektóre resorty mogą zostać połączone.

Rząd zmieni swój skład. Ministrów ma być mniej

Do ostatniej głębszej rekonstrukcji rządu (pomijając powołanie nowych ministrów w miejsce ustępujących) doszło w maju zeszłego roku w związku ze startem ministrów w wyborach i uzyskaniem mandatu w Parlamencie Europejskim. 

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.