Prezydent się wycofuje: Po sześciu godzinach od ogłoszenia stanu wojennego w Korei Południowej prezydent Jun Suk Jeol wygłosił kolejne telewizyjne orędzie. Poinformował w nim, że zaakceptuje decyzję Zgromadzenia Narodowego oraz wycofa się ze swojego wcześniejszego postanowienia. Zaznaczył, że stan wojenny zostanie formalnie zniesiony po spotkaniu gabinetu prezydenta. „Tak szybko, jak to możliwe”, a więc najprawdopodobniej w godzinach porannych czasu lokalnego. Reporterzy Agence France-Presse relacjonują, że decyzja Jun Suk Jeola spotkała się z wiwatami i okrzykami radości pośród Koreańczyków, którzy w późnych godzinach nocnych wciąż protestują przed budynkiem parlamentu.

Głosowanie w parlamencie: Niedługo po ogłoszeniu stanu wojennego wejście do gmachu Zgromadzenia Narodowego – jednoizbowego parlamentu Korei Południowej – zostało zablokowane przez policję i żołnierzy. Służby utrudniały deputowanym wejście do budynku. Mimo prób blokady na salę plenarną dostało się 190 parlamentarzystów. Wszyscy zebrani zagłosowali za zniesieniem decyzji prezydenta. Zgodnie z południowokoreańską konstytucją stan wojenny musi zostać zawieszony, jeśli zażąda tego większość parlamentarna. Tak też się stało.

Zobacz wideo Bążur, będziemy się bić. Trzaskowski vs. Nawrocki [Co to będzie odc. 38]

Prezydent apeluje do opozycji: Jun Suk Jeol uzasadniał wcześniejszą decyzję o ogłoszeniu stanu wojennego koniecznością ochrony państwa przed „siłami antypaństwowymi” wspierającymi Koreę Północną. Ponadto zarzucił opozycji, posiadającej obecnie większość parlamentarną, działanie na szkodę kraju. Podczas drugiego orędzia wezwał Zgromadzenie Narodowe, by przestało „lekkomyślnie paraliżować poczynania rz±du oraz manipulować legislacją i budżetem”.

Więcej informacji na temat sytuacji w Korei Południowej w relacji na żywo Gazeta.pl.

Źródła: Chosun Ilbo, France24 (AFP), IAR

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.