Sytuacja na ukraińskim froncie jest trudna. Mimo że Rosjanie ponoszą straty, konsekwentnie prą naprzód, np. w obwodzie donieckim. Ukraina próbuje utrzymywać swoje pozycje, ale problemy wyniszczające armię mają stawać się „coraz bardziej oczywiste”. Pisze o tym Politico, wskazując na wielość wyzwań Kijowa w obliczu zmiany w Białym Domu i wiszącej wciąż na horyzoncie zapowiedzi negocjacji w sprawie zawieszenia broni.

W tekście czytamy o skomplikowanej nici powiązań, która sprawia, że ukraińska armia jest coraz bardziej osłabiona. 

Kijów próbuje utrzymywać linię frontu i tereny przejęte w rosyjskim obwodzie kurskim, licząc na lepszą pozycję negocjacyjną w ewentualnych rozmowach, ale jednocześnie zmaga się z: dającymi się coraz bardziej we znaki brakami kadrowymi, rosnącą liczbą słabo wyszkolonych i wyczerpanych żołnierzy, trudnościami w rekrutacji nowych, dezercją czy korupcją i związanymi z tym aresztowaniami wśród dowództwa.

Wojna w Ukrainie. Kijów walczy o przetrwanie, mnożą się problemy

Politico pisze o „wyzwaniu dla Kijowa”, który mimo problemów stara się pokazać USA i Zachodowi, że „dalsze jego wspieranie jest konieczne i uzasadnione„.

W tekście pada przykład ukraińskiej medyczki wojskowej Anastazji, która wstąpiła do armii dobrowolnie w 2022 roku. Kobieta bez doświadczenia militarnego pomagała żołnierzom na tyłach; nie brała udziału w walkach. Jesienią 2024 roku, będąc na zwolnieniu lekarskim, dowiedziała się nagle, że została przeniesiona do obwodu donieckiego (gdzie od dawna trwają zacięte bitwy). 

– Kiedy dotarłam, nie miałam nawet podstawowego przeszkolenia wojskowego, moje poprzednie dokumenty dowództwo sfałszowało – opisała. Armia zaprzeczyła tym doniesieniom.

Kobieta przekazała, że na miejscu w przystosowaniu się pomagają jej inni żołnierze. „Historie, takie jak Anastazji, powtarzają się w całej Ukrainie” – czytamy.

Rosja atakuje, Ukraińcy starają się bronić. Armia z kłopotami

Z uwagi na problemy konieczne są roszady. Głównodowodzący Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandr Syrski na początku stycznia wydał rozkaz przeniesienia ponad 5 tysięcy pracowników sił powietrznych do sił lądowych. 

W efekcie pojawiły się alarmujące głosy, że Kijów poświęca wyszkolonych specjalistów, których nie zdoła zastąpić, by zapewnić wsparcie w walkach na froncie.

Problem utrzymania linii frontu, na której pojawiają się kolejne pęknięcia, widzą nowe władze USA. – Kłopot, który ma Kijów, nie polega na tym, że kończą się pieniądze, ale na tym, że kończą im się Ukraińcy – mówił amerykański sekretarz stanu Marco Rubio.

Ukraińskie dowództwo odrzuca oskarżenia

Autorzy tekstu zwracają także uwagę na inne wyzwanie. Mowa o jakości ukraińskiego dowodzenia. „Próbują przemienić je ze sztywnego systemu na wzór radziecki w oparty na zachodnich zasadach, ale jednocześnie muszą po prostu walczyć o przetrwanie” – wybrzmiało w analizie.

Nie brak też zarzutów pod adresem samego Syrskiego, którego sztab miał zamienić się w grupę lojalistów. – Chcą raportować tylko o zwycięstwach, bez względu na straty – powiedziała Anastazja. Biuro prasowe Sztabu Generalnego Ukrainy w odpowiedzi na pytania Politico zaprzeczyło oskarżeniom.

„Jedną z najważniejszych wartości jest dla nas życie personelu, co przekłada się na długotrwałą gotowość bojową i stabilność formacji” – napisano. Jednocześnie przyznano, że zdarzają się przypadki dezercji. Podkreślono jednak, że armia pracuje nad eliminacją procederu.

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.