W czwartek media protestują przeciwko nowelizacji ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Na tym etapie proponowane przepisy nie uwzględniają propozycji zgłaszanych przez redakcje. W proteście bierze udział około 350 tytułów. Apel mediów skomentował na antenie TVP Info wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Podkreślił, że do sprawy powinien odnieść się resort kultury, który jest odpowiedzialny za ustawę. – Ja uważam, że sprawa (…) jest do rozstrzygnięcia jak najbardziej. Jest jeszcze etap senacki, warto się nad tym zastanowić, ale ważna tu będzie rekomendacja ze strony MKiDN, które prowadziło dyskusję ze środowiskami twórców – powiedział wicepremier i szef MON. 

Zobacz wideo Paweł Jabłoński z PiS oskarża Tuska o osłabianie armii

Protest mediów. Wiceminister kultury komentuje

Z ramienia MKDiN ustawę skomentował wiceminister resortu Andrzej Wyrobiec. – Jesteśmy świadomi, że realizacja prawa pokrewnego wydawców prasy będzie wymagać szczególnego monitorowania przez ministerstwo kultury. Dlatego będziemy tuż po przyjęciu obecnie procedowanej ustawy gotowi do rozmów ze środowiskiem prasy o narzędziach wsparcia prasy przez państwo, także w obszarze egzekwowania nowego prawa pokrewnego – powiedział w PAP. – Taka zmiana ustawowa musi być precyzyjnie dopracowana, z określeniem zasad wydawania decyzji administracyjnych zakładających adekwatną i elastyczną procedurę. Mamy do czynienia z wyjątkowym przypadkiem, gdzie rozstrzygnięcia administracyjne zastąpią postanowienia umowne w stosunkach cywilnoprawnych. Dlatego takie przepisy muszą być bardzo precyzyjnie zaprojektowane – dodał.

Lewica złoży poprawki. „Chrońmy media w starciu z gigantami”

Protest komentowały w czwartek także posłanki Lewicy. Ugrupowanie opowiada się za tym, aby w mediacjach pomiędzy spółkami medialnymi a firmami technologicznymi, jak np. Google i Facebook, zaangażowany był Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Taką poprawkę do znowelizowanej ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych zamierza wnieść wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat. Wcześniej taka propozycja nie znalazła poparcia w Sejmie. 

Posłanka Lewicy Dorota Olko apelowała podczas konferencji Lewicy, by przepis ten został przyjęty przez Senat. – Nie dajmy zagłodzić polskich mediów, ochrońmy je w starciu z gigantami cyfrowymi, nie ulegajmy naciskom wielkich gigantów cyfrowych – mówiła. Magdalena Biejat zapowiedziała, że w poniedziałek odbędzie się spotkanie senackiego klubu Lewicy z przedstawicielami wydawców w sprawie poprawek.

Małgorzata Kidawa-Błońska zapowiada kolejną ustawę

Z kolei marszałkini Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska podkreśliła, że prawo w tym zakresie trzeba uregulować kompleksowo w nowej ustawie, nad którą prace rozpoczną się we wrześniu. Dodała, że obecnie obowiązujące przepisy nie uwzględniają specyfiki nowoczesnych nośników informacji oraz wyzwań związanych ze sztuczną inteligencją. – Trzeba zrobić jakieś bezpieczniki, żeby polska kultura, twórcy, media i prasa były chronione – powiedziała. Według niej należy przyjąć nowelizację w kształcie uchwalonym przez Sejm i rozpocząć prace nad – jak się wyraziła – dobrą i nowoczesną ustawą. 

Apel mediów

W piątek 28 czerwca Sejm przyjął nowelizację ustawy o prawie autorskim. Przedstawiciele mediów podkreślają, że część poprawek zostało przyjętych bez konsultacji społecznych. „Oczekiwaliśmy wprowadzenia instrumentów mediacji między platformami i wydawcami w przypadku sporu o należne nam tantiemy, sprawiedliwej rekompensaty za ekspozycję naszych treści w sieci oraz ochrony przed ich kopiowaniem. To były nasze główne postulaty, kompletnie zignorowane przez MKiDN i Sejm. Sprawy, o których piszemy, są kluczowe dla polskich mediów, ambitnego dziennikarstwa i rzetelnej debaty o sprawach publicznych” – czytamy w apelu publikowanym w czwartek przez media. 

Dlaczego media w Polsce protestują? Wyjaśniamy >>>

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.