Spotkanie ze ścianą nie oznacza końca wojny. Rosjanie będą starali się za wszelką cenę ją przesunąć, ale nie będą w stanie bez końca kontynuować takiej presji na Ukrainę jak obecnie. Nie wspominając o rozbudowie wojska na jeszcze większą wojnę z NATO.

Kosmiczny nadzór zasobów

Takie wnioski można wysnuwać głównie na podstawie drobiazgowej obserwacji poradzieckich baz przechowywania sprzętu na terenie Rosji. ZSRR w warunkach zimnowojennej rywalizacji produkowało znacznie więcej sprzętu, niż było potrzeba do uzbrojenia istniejących oddziałów. Część broni prosto z fabryk trafiało do składów jako zapas na potrzeby mobilizacji oraz uzupełniania strat. Tak samo z częściami zamiennymi. Po rozpadzie ZSRR składy dodatkowo zasiliła broń oddziałów zredukowanych w fazie odprężenia oraz wycofywania wojsk z państw byłego Układu Warszawskiego. Większość ciężkiej broni trafiła na otwarte place, na których były i są bardzo dobrze widoczne z kosmosu. Garaży jest dla tylko około 1,6 tysiąca ciężkich pojazdów, co jest niewielkim procentem z kilkudziesięciu tysięcy łącznie, które były widoczne. Precyzja szacunków opartych o zdjęcia satelitarne jest więc dość wysoka.

Liczenie pojazdów widocznych w składach, oraz śledzenie tego jak znikają od początku wojny, to nie tylko zajęcie służb wywiadowczych. Pojawił się szereg cywilnych analityków i po prostu entuzjastów, którzy wykorzystują publicznie dostępne zdjęcia satelitarne. Na podstawie ich pracy pojawiają się interesujące wnioski na temat stanu rosyjskiej armii i jej przewidywalnej przyszłości.

Po pierwsze szacunki mówią, iż Rosja produkuje bardzo mało naprawdę nowych ciężkich pojazdów bojowych. Według think-tanku International Institute for Strategic Studies (IISS – Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych) wydającego między innymi rocznik Military Balance, będący fundamentalną publikacją na temat potencjału sił zbrojnych na całym świecie, w 2023 roku było to na przykład 60-70 czołgów T-90M, z czego tylko co trzeci był naprawdę nowy. Reszta była modernizacją starszych T-90A. Łącznie w 2023 roku rosyjskie wojsko mogło otrzymać do 350 nowych czołgów wszystkich typów (w tym istotna część przebudowana ze starszych modeli), do tego około 1,2-1,3 tysiąca czołgów zostało wyciągniętych ze składów i wyremontowanych. Tyle wystarczyło, aby z lekką nawiązką wyrównać straty, ale nie jest to długoterminowe rozwiązanie.

Eksperci zwracają też uwagę, że skupianie się na czołgach w kontekście szacowania zdolności Rosjan do uzupełniania strat jest mylące. Bojowych wozów piechoty i transporterów opancerzonych tracą miesięcznie średnio 2-2,5 razy więcej. Zapasy BWP-1 i BWP-2, oraz MT-LB mają się wyczerpywać jeszcze szybciej. Pisał o tym pod koniec czerwca między innymi Gustav Gressel z think-tanku European Council on Foreign Relations (ECFR – Europejska Rada Stosunków Międzynarodowych). Dodaje do tego też kwestię wyczerpywania się dostępnych luf do dział i haubic. Wymagają one regularnych wymian, ponieważ po kilku tysiącach strzałów stają się coraz bardziej niecelne, a po dziesiątkach tysięcy wręcz niebezpieczne. Produkcja nowych luf jest natomiast długotrwałym procesem, ponieważ muszą one miesiącami leżakować celem uzyskania odpowiednich parametrów.

Niektóre typy uzbrojenia już zniknęły

Bardziej szczegółowe informacje oraz zdjęcia rosyjskich składów można śledzić zwłaszcza na profilach dwóch entuzjastów na portalu X: @HighMarsed oraz @Jonpy99. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat zgromadzili ogromną ilość informacji na temat rosyjskich zapasów uzbrojenia, oraz zmiany ich poziomu w czasie. Na przykład ten wątek dotyczący prostych transporterów opancerzonych MT-LB, które oryginalnie pomyślano jako ciągniki dział, ewentualnie podstawę dla sanitarek lub wozów specjalistycznych. Z braku alternatyw w Ukrainie Rosjanie używają ich do transportu piechoty w trakcie ataków.

Od początku wojny stracili ich około tysiąca. Zaczęli ją z około 2 tysiącami w linii i 2 tysiącami w składach. Na początku tego roku w zapasie było widać około 900 sztuk. To najpewniej te we względnie najgorszym stanie, których nie wybrano do reaktywacji na początku. Istotna część może się więc do niej już nie nadawać. W ocenie @Jonpy99 w połowie 2024 roku użytecznych MT-LB jest w składach około 300 sztuk.  Oznacza to, że Rosjanie byli w stanie pokryć swoje dotychczasowe straty, ale ta możliwość szybko się kończy.

MT-LB są skrajnym przykładem. Podobnie jak wozy BMD-2, czyli lekkie bojowe maszyny piechoty używane przez wojska powietrznodesantowe (WDW). Na początku było ich w zapasie 600-700, a do dzisiaj właściwie już zniknęły ze składów. Około 300 zostało straconych. Pozostała nadwyżka najpewniej trafiła na wyposażenie nowo tworzonych pododdziałów WDW i posłużyła jako dawcy części. Produkcji nowych nie ma.

Nieco lepiej wygląda kwestia klasycznych bojowych wozów piechoty BWP-1 i BPW-2. Tych pierwszych, znacznie starszych i w gorszym stanie, było na początku wojny w składach 7 tysięcy. Drugich 1,5 tysiąca. Najnowsze szacunki @Janopy99 mówią o łącznie około 2 tysiącach wyglądających na użyteczne BWP-1 i -2. Produkcji nie ma, choć na początku wojny Rosjanie sugerowali możliwość odtworzenia linii produkcyjnej BWP-2. Wytwarzane są nowsze BWP-3 w ilości 300-400 sztuk rocznie i jest to najliczniej produkowany rosyjski pojazd bojowy. Straty wszystkich bojowych wozów piechoty od początku wojny to około 4,5 tysiąca sztuk.

Oddzielną kwestią są zapasy samobieżnej artylerii lufowej i rakietowej, oraz dział holowanych. Tych pierwszych w składach na początku wojny było około 4,3 tysiąca. Do wiosny 2024 roku zniknęło około 1,5 tysiąca, głównie najbardziej wartościowego dla Rosjan sprzętu o kalibrze lufy 152 mm. Większość tego, co zostało, to najstarsze i najmniej wartościowe haubice 2S1 Goździk. Straty w całej lufowej artylerii samobieżnej są szacowane na około 800 sztuk. Nie ma wiarygodnych informacji na temat produkcji, prawdopodobnie powstają na niewielką skalę najnowsze 2S19 Msta.

Istotnym zastrzeżeniem do opisanych powyżej skrótowo szacunków zawartości rosyjskich składów jest to, że są one oparte o zdjęcia satelitarne najczęściej sprzed kilku miesięcy. Wspomniani entuzjaści w rodzaju @HighMarsed i @Jonpy99 wykorzystują te darmowe, zazwyczaj pochodzące z portalu Google Earth. Aktualizacje są więc nieregularne. Podawane liczby mogą być więc dzisiaj jeszcze mniejsze.

Rosja będzie musiała zmienić strategię

Główny wniosek z całego tego liczenia jest taki, że Rosjanie szybko przejadają radziecką spuściznę i nie wydaje się realne, aby byli w stanie zwiększyć moce przemysłu i zacząć pokrywać straty bieżącą produkcją. Przynajmniej nie takie straty jak te ponoszone od jesieni 2023 roku w ramach działań ofensywnych. Przy czym Rosjanie potrzebują nowych pojazdów nie tylko do uzupełnień, ale też do wyposażania wielu nowych oddziałów, których utworzenie zapowiedziano.

Wspomniani analitycy i entuzjaści dość zgodnie szacują, że w tym roku problemy z dostępnością ciężkiego sprzęty nie będą jeszcze dotkliwe, choć w niektórych obszarach zaczną być odczuwalne. Z tego może wynikać między innymi coraz częstsze wykorzystywanie przez Rosjan do ataków nieopancerzonych motocykli, małych samochodów terenowych, dopancerzonych ciężarówek, czy czołgów-szop. W 2025 roku problemy będą już wyraźnie odczuwalne, a w 2026 roku sytuacja stanie się kryzysowa.

Nie oznacza to jakiegoś rychłego załamania się rosyjskiej armii. Niechybnie wymusi to przystosowanie się do nieznanej sytuacji, czyli konieczności oszczędniejszego gospodarowania ciężkim sprzętem. Ograniczy rosyjskie możliwości działań ofensywnych, a już na pewno takich jak obecnie, obliczonych głównie na wyniszczanie przeciwnika, kosztem wyniszczania siebie samego. Stworzy też presję na Chiny, które będą musiały zdecydować, czy ratować sojusznika poważnymi dostawami ciężkiej broni, czego do tej pory unikały. Wszystko to będzie oznaczać strategiczną zmianę w rosyjskim potencjale i sposobie prowadzenia wojny, choć samo w sobie jej nie zakończy. Będzie też istotnym elementem rozważań o tym, czy Rosja rzeczywiście jest w stanie w ciągu kilku lat rzucić rękawicę NATO, przed czym ostrzega część polityków i wojskowych.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.