orąco pomiędzy Polskim Komitetem Olimpijskim a Ministerstwem Sportu i Turystyki, zrobiło się tuż po ubiegłorocznych igrzyskach olimpijskich. Szef resortu Sławomir Nitras zdecydował się skontrolować, jak funkcjonował i funkcjonuje PKOl.

Radosław Piesiewicz z jasnym przekazem dla Sławomira Nitrasa

Nie było też tajemnicą, że pod lupę szczególnie został wzięty Radosław Piesiewicz, mocno kojarzony z wcześniej rządzącą Zjednoczoną Prawicą. Szef PKOl jest jednak niezmiennie na swoim stanowisku, a co więcej, na bieżąco reaguje na kolejne działania ze strony ministerstwa pod kierownictwem Nitrasa.

Tym razem Piesiewicz wskazał na opieszałość resortu. Dodatkowo zasugerował, że w okresie obecnych rządów dochodzi do prób upolitycznienia polskiego sportu, w wersji „za wszelką cenę”. Szef PKOl udzielił wywiadu dla Wirtualnej Polski / SportowychFaktów, rozmawiając z dziennikarzem Mateuszem Puką.

– Jeśli tylko spotkam ministra Nitrasa, to uścisnę mu dłoń i będę życzył sukcesów w 2025 roku. Na razie… nie było takiej okazji. Żałuję, bo chętnie przypomniałbym mu, by rozpisał wreszcie konkursy dla związków sportowych […] To nie ja jestem inicjatorem tego sporu. Jeśli ktoś za wszelką cenę próbuje upolitycznić polski sport, to już jego problem. Zaznaczam jednak, że mamy już styczeń, a związki sportowe wciąż nie wiedzą, ile pieniędzy otrzymają w tym roku. To są kluczowe informacje potrzebne do normalnego funkcjonowania tych organizacji. A przecież w wielu dyscyplinach ruszają przygotowania do najważniejszych imprez. To są sprawy, którymi minister powinien zająć się teraz priorytetowo – przyznał Piesiewicz w rozmowie opublikowanej we wtorek (tj. 7 stycznia) dla WP/SportoweFakty.

Panowie Piesiewicz i Nitras wymieniają się „uprzejmościami” za pośrednictwem mediów, więc należy zakładać, że na reakcję ze strony ministra nie trzeba będzie długo czekać.

Dziesięć medali reprezentacji Polski na igrzyskach w Paryżu

Polska zakończyła igrzyska olimpijskie z dziesięcioma medalami w stolicy Francji. Jako pierwsza, wicemistrzostwo olimpijskie zdobyła Klaudia Zwolińska, kajakarka górska. Brązowy krążek dołożyły następnie polskie szpadzistki, wyszarpując sukces w drużynie, wygrywając po kapitalnej walce mecz o 3. miejsce z Chinkami.

Na sukcesy pań odpowiedzieli panowie. Brązowy medal zdobyli wioślarze, polska czwórka podwójna w składzie: Dominik Czaja, Fabian Barański, Mirosław Ziętarski i Mateusz Biskup. W piątek 2 sierpnia brązowy krążek dołożyła za to Iga Świątek. Jako pierwsza w dziejach polskiego ruchu olimpijskiego, wywalczyła medal olimpijski w tenisie.

Kolejne dwa krążki to sukcesy we wspinaczce na czas, dwie Aleksandry – Mirosław ze złotem i Kałucka z brązem. Brązowy medal dołożyła również w piątek (tj. 9 sierpnia) Natalia Kaczmarek, po świetnym biegu w finale na 400 metrów. To też był pierwszy, długo wyczekiwany krążek dla Polski, spoglądając na rywalizację lekkoatletyczną.

Ósmy medal, srebro olimpijskie, dołożyła w sobotę reprezentacja Polski siatkarzy. Polacy w finale przegrali z Francją 0:3. Przedostatni krążek to finał osiągnięty przez pięściarkę Julię Szeremetę, który ostatecznie dał srebro w kategorii 57 kg.

I ten ostatniego dnia IO 2024, w kolarstwie torowym, autorstwa Darii Pikulik.

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.