Jest poniedziałek, 7 października, godz. 9. Prokuratura Krajowa. To tutaj ma się odbyć przesłuchanie Marcina Romanowskiego, któremu PK chce ponownie przedstawić zarzuty. Ponownie, bo prokuratura podkreśla, że czynności te, dokonane po raz pierwszy 15 lipca – po uchyleniu mu immunitetu przez Sejm 12 lipca – były nieskuteczne ze względu na chroniący go wówczas immunitet ZP Rady Europy.

Sprawa tzw. „podwójnego immunitetu” została rozwiązana na początku października, kiedy ZP Rady Europy zagłosowało za uchyleniem immunitetu polityka. Dlatego też PK chciała wykonać kolejny krok. Tyle tylko, że w PK Romanowski się nie pojawił.

– Poseł Romanowski na to wezwanie się nie stawił, natomiast jego obrońca nadesłał pisemne usprawiedliwienie tej nieobecności, wskazując, że ta nieobecność była spowodowana wcześniej zaplanowanym, dłuższym zagranicznym wyjazdem – wyjaśniał wówczas prokurator Przemysław Nowak.

Romanowski na Węgrzech. Co robił tam w październiku?

„Zagraniczny wyjazd” to nic innego jak wizyta na Węgrzech. Co nad Dunajem robił wówczas Romanowski? Co za pilna sprawa powstrzymała go od wizyty w polskiej Prokuraturze Krajowej? Tego do dziś nie wiemy, ale pojawiły się nowe okoliczności, które mogą wskazywać na to, że już wtedy polityk przygotowywał grunt pod możliwe różne scenariusze w przyszłości.

Czy już wtedy przewidywał, że będzie potrzebował azylu bądź ochrony międzynarodowej? By otrzymać ochronę międzynarodową trzeba wcześniej złożyć wniosek. Co kraj to obyczaj, więc każde państwo ma nieco inne procedury.

Prawnicy, eksperci od prawa międzynarodowego podkreślali w czwartkowych i piątkowych programach informacyjnych, że zazwyczaj taka procedura trwa przynajmniej dwa-trzy miesiące. Romanowski natomiast był na Węgrzech dwa i pół miesiąca temu.

– Upłynęło naprawdę niewiele czasu. Tego rodzaju procedury na świecie trwają od kilku do kilkudziesięciu miesięcy – mówiła w TVN24 dr Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska. – W przypadku Węgier ta procedura jest szybsza, ale wciąż mówimy tutaj o terminie 60 dni – dodawała adwokat.

W Polsce, by złożyć wniosek o ochronę międzynarodową, wymagana jest obecność na naszym terytorium i jest ona obudowana licznymi dodatkami. Przy okazji składania wniosku odbywa się również obowiązkowe fotografowanie, pobieranie odcisków palców, a także indywidualna rozmowa. Przyjęcie wniosku i jego rejestracja następują niezwłocznie, do trzech dni roboczych. Decyzja jest wydawana w terminie sześciu miesięcy od złożenia wniosku, ale bywają sytuacje, że wniosek jest rozpatrywany w trybie przyspieszonym, a wtedy decyzja wydawana jest w ciągu 30 dni.

Romanowski na Węgrzech. Kiedy złożył wniosek?

O komentarz do sprawy poprosiliśmy adwokata, byłego ministra sprawiedliwości prof. Zbigniewa Ćwiąkalskiego.

– Marcin Romanowski złożył taki wniosek wtedy, jak się znalazł na Węgrzech. Mógł złożyć i 7 października, ale też teraz po przyjeździe na Węgry, po 6 grudnia – mówi Interii prof. Ćwiąkalski. Zaznacza, że każdy kraj ma własne procedury w tym zakresie.

– Jeżeli jest sytuacja taka, że byłby jakiś przypadek niecierpiący zwłoki, to na pewno byłoby to szybciej – podkreśla prof. Ćwiąkalski.

Ze słów znanego adwokata wynika, że wniosek o ochronę międzynarodową mógł zostać złożony dwa i pół miesiąca temu, ale równie dobrze na początku grudnia. Jeśli byłaby to ta druga opcja, to co Romanowski robił na Węgrzech w październiku? Jak sugeruje inny z naszych rozmówców, który jest zaznajomiony ze sprawą, mógł po prostu „badać węgierski grunt”.

– Prawdopodobnie sondował, co może się zdarzyć właśnie w momencie ewentualnego ścigania. Czy w razie czego Węgry będą na niego spoglądać przyjaźnie, czy udzielą mu schronienia. Prowadził rozmowy, pewnie również polityczne. Miał czas, żeby się przygotować – twierdzi nasz rozmówca.

Fakty na dziś są takie, że Węgry udzieliły Romanowskiemu ochrony międzynarodowej. Jednocześnie polityk oskarżany o kilkanaście przestępstw jest ścigany europejskim nakazem aresztowania. Teraz to węgierskie sądy zdecydują czy Romanowski może zostać zatrzymany, a następnie doprowadzony do aresztu.

Tymczasem Węgry stają się bezpiecznym schronieniem dla polityków z innych państw. Przypomnijmy, że to w tym kraju z otwartymi ramionami przyjęto też byłego prezydenta Brazylii Jaira Bolsonaro czy Nikołę Gruewskiego, byłego premiera Macedonii Północnej. Pierwszy schronił się w połowie lutego w węgierskiej ambasadzie w stolicy Brazylii po tym, gdy policja skonfiskowała mu paszport. Gruewski z kolei w 2018 roku otrzymał od Orbana azyl na Węgrzech, a w swoim kraju był ścigany za korupcję.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.