Koalicja rządowa nie ma wątpliwości: Marcin Romanowski nie kwestionuje postępowania prokuratury, skoro staje przed obliczem śledczych. – Wszystko inne jest grą z jego strony. Robi dobrą minę do złej gry, ma świadomość zarzutów wagi ciężkiej i ich konsekwencji. Brak ponownego stawiennictwa, doprowadziłby w konsekwencji do jego zatrzymania – powiedział Interii Michał Szczerba.

Europoseł PO uważa, że przeszkody immunitetowe „zniknęły”. – Swoją spektakularną ucieczką Romanowski skompromitował się w Zgromadzeniu Rady Europy. Teraz musi być do dyspozycji organów ścigania. Zwłaszcza, że zarzuty są bardzo poważne i dotyczą także udziału w zorganizowanej grupie przestępczej – mówi Szczerba. – Z pewnością akt oskarżenia nie pozostawi żadnych złudzeń. Ma świadomość, że ta bezprecedensowa sprawa nieprawidłowości w przyznawaniu środków z funduszu dla ofiar, może skończyć się dla niego długotrwałym więzieniem – powiedział Interii polityk.

Michał Wójcik, kolega Romanowskiego z klubu PiS i ław poselskich, jest zdania, że prokuratura mogła złamać przepisy. – Jeśli postawiono ten sam zarzut, naruszono Kodeks postępowania karnego. Tego nie wolno robić, bo to negatywna przesłanka procesowa i postępowanie powinno być umorzone – tłumaczy poseł. – Jeśli zmodyfikowano zarzut, jest to niedopuszczalne, bo musiałoby być przewidziane we wniosku złożonym do polskiego parlamentu. Nie wolno wykraczać poza zakres wniosku – uważa były wiceminister sprawiedliwości.

Marcin Romanowski wciąż na wolności

– Prokurator nieco zmodyfikował kwalifikację prawną kilku z tych czynów, a co za tym idzie opis tych czynów – komentuje prokurator Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej. Przypomniał, że w sprawie Marcina Romanowskiego chodzi o 11 zarzutów, w tym m.in. działania w zorganizowanej grupie przestępczej.

Poseł PiS został przesłuchany w charakterze podejrzanego, skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Chociaż Nowak zaznaczył, że nie zastosowano środków zapobiegawczych, nie da się wykluczyć, że nie zostaną zastosowane w przyszłości.

– To prokurator decyduje czy istnieje potrzeba zatrzymania, czy nie. Źle się stało, że grając immunitetem Rady Europy, (Romanowski – red.) dał sobie czas na potencjalne matactwa czy uzgadnianie zeznań – mówi Michał Szczerba. – Być może na obecnym etapie zarzuty są na tyle oczywiste, że prokurator nie skorzystał ze środków zapobiegawczych – dodaje.

Michał Wójcik: – W każdym przypadku, prokuratura się zakiwała. Niezależnie od czegokolwiek, osoba podająca się za prokuratora krajowego (Dariusz Korneluk – red.) bezprawnie zajmuje stanowisko. Jego działania są nielegalne, nie wywołują skutków – usłyszeliśmy. – Wynika to z uchwały Sądu Najwyższego, który stwierdził, że kto inny jest legalnym prokuratorem krajowym. Dlatego poseł Marcin Romanowski jest nadal chroniony immunitetem – stwierdził.

O co chodzi w sprawie Marcina Romanowskiego?

Śledztwo Prokuratury Krajowej w sprawie Funduszu Sprawiedliwości trwa od lutego tego roku. 

Toczy się w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez byłego ministra sprawiedliwości i urzędników resortu, do których należało zarządzanie, rozdysponowanie i rozliczenie środków finansowych pochodzących z Funduszu Sprawiedliwości, który miał za zadanie nieść głównie pomoc ofiarom przestępstw, a także m.in. pomoc postpenitencjarną.

Według oceny prokuratury wsparcie finansowe ze środków funduszu otrzymywały osoby oraz instytucje niebędące jego w zakresie działań i celów. Przez to działano na szkodę interesu publicznego, prywatnego oraz Skarbu Państwa. 

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.