Rosja chce Donbas, a Ukraina „sprawiedliwego pokoju”. Zełenski komentuje referendum

Rosja dąży do pełnej kontroli nad Donbasem

Rozmowy o zakończeniu wojny w Ukrainie wciąż trwają. Donald Trump i Wołodymyr Zełenski poinformowali, że podczas spotkania na Florydzie poczyniono pewne postępy, ale nie udało się osiągnąć przełomu w najbardziej drażliwych kwestiach. Głównym problemem pozostaje Donbas. Rosja konsekwentnie odmawia kompromisu i dąży do przejęcia pełnej kontroli nad regionem. Zełenski nie wykluczył przeprowadzenia w tej sprawie referendum. W rozmowie z dziennikarzami na WhatsAppie podkreślił jednak, że Ukraińcy odrzucą ten plan.

Wołodymyr Zełenski: To duże ryzyko dla Ukrainy, nieakceptowalne dla Ukraińców

Wołodymyr Zełenski podkreślił, że Ukraińcy chcą pokoju, ale „sprawiedliwego pokoju” i nie popierają wycofania się ukraińskich wojsk z Donbasu. – Prezydent Trump powiedział, że widział sondaże mówiące, że 85, może 87 proc. chce pokoju (…) To jest nasze życie. 87 proc. popiera to, ale jednocześnie 85 proc. jest przeciwko wycofaniu się ze wschodu, z Donbasu – tłumaczył. – Wszystkie strony muszą zrozumieć, że wycofanie z Donbasu jest najgorszym sposobem. To duże ryzyko dla Ukrainy, nieakceptowalne dla Ukraińców (…) I referendum nie będzie pozytywne – dodał. Zełenski nie wierzy też w to, że Putin chce pokoju. – Nie widzę tego, bo tego nie słychać. Publicznie, on nie mówi o pokoju (…) mówi, że może pójść dalej – powiedział dziennikarzowi Fox News. Cały wywiad zostanie opublikowany niebawem. 

Rosja zmieni swoje stanowisko

Wołodymyr Zełenski w niedzielę 28 grudnia spotkał się z Donaldem Trumpem na Florydzie. Prezydent USA ocenił, że podczas rozmów poczyniono postęp na drodze do zakończenia wojny, którą określił jako najbardziej śmiercionośną od czasu zakończenia II wojny światowej. Zełenski nazwał rozmowy „wielkim osiągnięciem” i poinformował, że uzgodniono 95 proc. punktów z 20-punktowego planu pokojowego. Główną barierą wciąż pozostają ustępstwa terytorialne.

29 grudnia podczas konferencji prasowej Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy prezydenta Rosji, oświadczył, że „warunkiem koniecznym” Kremla do zakończenia działań wojennych jest wycofanie sił ukraińskich „poza granice administracyjne” Donbasu. Pieskow dodał, że jeśli Kijów nie zawrze porozumienia, może stracić jeszcze więcej terytorium. Jeszcze tego samego dnia minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow poinformował o rzekomym ataku Ukraińców na rezydencję Władimira Putina i zapowiedział, że Moskwa „zmieni swoje stanowisko w sprawie rozmów pokojowych”.

Czytaj taże: „To brzmi dziwnie”. Niespodziewane słowa Trumpa o Putinie. Wymowna reakcja Zełenskiego

Źródło: 
Fox News, Reuters