O co chodzi: W poniedziałek 13 stycznia insp. Waldemar Pankowski podczas uroczystego pożegnania po 26 latach pełnienia służby wypowiedział słowa, które sprawiły, że w środowisku mundurowych zawrzało. Zwrócił się między innymi bezpośrednio do komendanta wojewódzkiego. – Sztandaru nie żegnam, gdyż nie ma słów „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Ojczyznę kocham, prawo w Polsce nie obowiązuje, jako człowiek honoru nie mogę podać panu ręki. Proszę podać faktyczne podstawy mojego odejścia ze służby – powiedział.
Komendant wojewódzki reaguje: W rozmowie z Onetem rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Olsztynie insp. Mirosława Elszkowskiego powiedział, że insp. Waldemar Pankowski „swoim haniebnym zachowaniem okazał brak szacunku do sztandaru, swoich przełożonych i swoich kolegów ze służby”. – Tym samym utwierdził komendanta wojewódzkiego w przekonaniu o słuszności decyzji o odwołaniu go ze stanowiska – podkreślił podkom. Tomasz Markowski.
„Honor mi nie pozwala”: – Nie podałem ręki panu komendantowi, bo nie powiedział prawdy. Giżycko i koniec? Nic więcej? Na wideokonferencji okazało się, że jeden z moich kolegów, 60-letni, mógł odwołać się od decyzji, a u mnie koniec. Nie wiem, może honor pana komendanta uraziłem, że mu odmówiłem. Ciężko mi teraz powiedzieć. Ja uznałem, że honor mi nie pozwala na podanie mu ręki – powiedział z kolei insp. Pankowski w rozmowie z portalem.
Tło sprawy: Insp. Pankowski twierdzi, że przyczyny jego odejścia mają związek z propozycją objęcia stanowiska komendanta policji w Giżycku, oddalonym od Iławy o ponad 200 kilometrów. Według ustępującego funkcjonariusza insp. Elszowski nie rozpatrzył jego życiowej sytuacji. – Wiadomo, że to propozycja, której przyjąć nie mogłem. Mam żonę, sześcioletnią córkę – mówił insp. Pankowski.
Więcej na ten temat przeczytasz w artykule: „Komendant brutalnie o sytuacji policji: Prawo w Polsce nie obowiązuje. 'Nie mogę podać panu ręki'”.
Źródła: Onet, Gazeta.pl