Co wiadomo o tragedii: Rzecznik rzdu kraju związkowego Saksonia-Anhalt poinformował media, że zdarzenie w Magdeburgu było atakiem, nie wypadkiem. Na razie nie ma potwierdzenia od policji. Ta informuje jedynie na X o „szeroko zakrojonych działaniach na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu”. Agencja dpa podała natomiast, że policja zatrzymała kierowcę auta, który wjechał w ludzi na jarmarku świątecznym. „Die Welt” podaje, że podejrzany to 50-letni mężczyzna z Arabii Saudyjskiej. 

Ofiary: Zginęły co najmniej dwie osoby, w tym dziecko. Taką informację przekazał premier Saksonii-Anhalt Reiner Erich Haseloff (CDU). Wcześnie dziennik „Bild” podawał zaś, że zginęło 11 osób. Lokalne władze zastrzegają, że jest zbyt wcześnie, by podać pełną liczbę ofiar śmiertelnych. Służby ratownicze informują, że rannych jest od 60 do 80 osób. 

Premier o „strasznym wydarzeniu”: Ludzie uciekali z jarmarku w panice. Policja ewakuowała wszystkich i zamknęła Stary Rynek, gdzie znajduje się świąteczne miasteczko. Ze zdjęć i nagrań wynika jednak, że na miejsce skierowano wiele karetek pogotowia. Media podają, że na miejsce tragedii zmierza premier Saksonii-Anhaltu Reiner Haseloff. – To straszne wydarzenie, szczególnie teraz, w dni przed Bożym Narodzeniem – powiedział.

Zobacz wideo Wybuch hulajnogi w Moskwie. Nie żyje rosyjski generał

Relacje świadków: Niemieckie media cytują naocznych świadków zdarzenia. „Wiele osób w ostatniej sekundzie odskoczyło w bok, jednak nie każdemu się to udało” – opisuje portal Mitteldeutsche Zeitung. Cytowany przez dziennikarzy świadek porównuje sytuację na jarmarku do warunków wojennych

Źródła: „Bild”, mdr.de, „Die Welt”

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.