Co się dzieje: Przewodniczący niemieckiej CDU Friedrich Merz stwierdził, że „poważnym strategicznym błędem było niezaproszenie polskiego premiera Donalda Tuska na pożegnanie Joe Bidena w urzędzie kanclerskim w Berlinie”. – W ten sposób nie zbudujemy wspólnej europejskiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa – oświadczył i podkreślił, że Berlin powinien „z całych sił brać pod uwagę interesy” wschodnich Europejczyków. 

Jakie jest tło: W piątek 18 października odbyło się czterostronne spotkanie przedstawicieli USA, Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. W Berlinie z kanclerzem Olafem Scholzem spotkali się Joe Biden, Emmanuel Macron oraz Keir Starmer. Tematami rozmów były możliwości zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie oraz sytuacja na Bliskim Wschodzie. Na spotkanie nie został zaproszony Donald Tusk ani żaden z przedstawicieli wschodniej Europy.

Zobacz wideo Twierdza Europa. Tusk, migracja, von der Leyen [CO TO BĘDZIE ODC.34]

Co jeszcze powiedział Merz: Podczas sobotniego (26 października) wystąpienia na kongresie młodzieżówki CDU polityk odniósł się do przyszłości NATO, gdyby wybory w USA wygrał Donald Trump. – Będziemy skazani na siebie. A mówiąc „my”, nie mam na myśli tylko Niemców, lecz Europejczyków. A Europejczycy to przede wszystkim nasi sąsiedzi na wschodzie i zachodzie, duzi i mali. Ale ci, którzy powinni pójść przodem, to Francja, Polska, Wielka Brytania i Niemcy – powiedział.

Kim jest Friedrich Merz: To lider największej siły opozycyjnej w Niemczech. W wyborach parlamentarnych zaplanowanych na 28 września 2025 roku jest kandydatem CDU na urząd kanclerza. 

Więcej: O wielkiej nieobecności Tuska przeczytasz także w artykule: „Scholz nie zaprosił Polski na spotkanie ws. Ukrainy. Sikorski: Było organizowane na chybcika”.

Źródła: Zeit Online, Forsal

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.