Nikki Haley, niedoszła kandydatka na prezydentkę Stanów Zjednoczonych z ramienia Partii Republikańskiej, wieloletnia gubernatorka Karoliny Południowej i była ambasadorka USA przy Organizacji Narodów Zjednoczonych od niedzieli przebywa w Izraelu. W podróży po kraju towarzyszy jej poseł do Knesetu Danny Danon. Politycy współpracowali wcześniej na arenie międzynarodowej – izraelski polityk pełnił Stałego Przedstawiciela swojego kraju przy ONZ. „The Jerusalem Post” poinformował, że przedstawicielka republikanów spotyka się między innymi z rodzinami ofiar, uwolnionymi zakładnikami oraz dowódcami izraelskiej armii.

Zobacz wideo Co zrobi USA, gdyby aresztowano Netanyahu?

Nikki Haley: Amerykanie muszą przestać mówić Izraelowi, jak ma prowadzić tę wojnę 

W poniedziałek Nikki Haley odwiedziła między innymi społeczności poszkodowane w październikowym ataku Hamasu na Izrael. Podczas jednego z wystąpień polityczka oceniła, że za zamach współodpowiedzialne są Iran, Rosja oraz Chiny. – Chiny przez cały ten czas wspierały Iran finansowo. Rosyjski wywiad pomógł im określić, co gdzie się znajduje. Iran pomógł ich wyszkolić. To nie tylko Hamas. Oni wszyscy są mordercami i wspólnikami. Jeśli naprawdę zależy nam na to, aby to nigdy się nie powtórzyło, musimy być ze sobą szczerzy i jasno powiedzieć, kto za to odpowiada – stwierdziła w wypowiedzi cytowanej przez portal The Times of Israel.

Amerykański nadawca NPR przekazał ponadto, że podczas wizyty Haley mówiła dziennikarzom o konieczności udzielania dalszego wsparcia Izraelowi. – Ameryka musi zrozumieć, że skoro Izrael walczy z naszymi wrogami, to jak możemy im nie pomagać? Amerykanie muszą zrobić, to, czego potrzebuje Izrael i przestać mówić im, jak mają prowadzić tę wojnę – mówiła mediom. Republikanka negatywnie odniosła się ponadto do reakcji środowiska międzynarodowego na działania Izraela w Strefie Gazy, gdzie zginęło już ponad 36 tys. osób. Potępiła między innymi wniosek głównego prokuratura Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze o wydanie nakazu aresztowania członków izraelskiego rz±du – w tym między innymi premiera Binjamina Netanjahu. Więcej na temat nakazu przeczytasz w poniższym artykule:

Amerykańska polityczka złożyła skandaliczny podpis na izraelskiej rakiecie

Jeden z wtorkowych punktów programu podróży Nikki Haley odbił się szczególnie szerokim echem w mediach. Podczas wizyty na stanowisku artylerii Sił Obronnych Izraela polityczka napisała  na jednym z pocisków: „Wykończ ich!”. Poniżej znalazło się zapewnienie o przyjaźni amerykańsko-izraelskiej i podpis republikanki. Danny Danon opublikował zdjęcie ze zdarzenia w mediach społecznościowych. Towarzyszył mu wpis o tym, że trwa ewakuacja mieszkańców libańskich miast – Suru i Sydonu. Danon zapowiedział, że na ich miejscu osiedlą się mieszkańcy Dystryktu Północnego Izraela.

Podpis złożony przez Haley na pocisku spotkał się z szeroką krytyką w mediach społecznościowych.  „Te pociski zostaną ostatecznie wykorzystane do zabijania niewinnych cywilów i dzieci. To terroryzm” – ocenił na portalu X dziennikarz Sulaiman Ahmed. Jego wpis został opatrzony wyraźnym zdjęciem napisu znajdującego się na pocisku.

Muhammad Shehada z organizacji Euro-Med Monitor zestawił ze sobą zdjęcia Haley z palestyńskimi dziećmi z 2017 roku i Haley podpisującą „bomby, które płoną, ucinają głowy i rozrywają palestyńskie dzieci na strzępy”. „Trzeba nie mieć wstydu” – napisał.

„Kiedy Amerykanie patrzą, jak Izrael pali Gazę żywcem i ścina palestyńskie dzieci, Nikki Haley pisze miłosne liściki na bomby, które spadają na cywilów. Niech świat będzie świadkiem twojego zdeprawowania” – napisał z kolei dr Omar Suleiman, imam i działacz na rzecz praw człowieka.

Grupa AIPAC Tracker zwraca uwagę na to, że Haley jest beneficjentką szczodrych darowizn grupy lobbingowej American Israel Public Affairs Committee. Dotychczas otrzymała od lobbystów ponad 1,5 mln dolarów. To jedna z wyższych kwot wśród amerykańskich polityków. 

Nalot na obóz dla przesiedleńców. Netanjahu: Pomyłka

W ostatnich dniach ostrzał terytoriów Strefy Gazy ściągnął na Izrael krytykę społeczności międzynarodowej. Niedzielny nalot na obóz dla przesiedleńców w mieście Rafah doprowadził do śmierci co najmniej 45 Palestyńczyków – w tym kobiet i dzieci. Świat obiegły drastyczne zdjęcia ciał dzieci i płonącego obozu. Wówczas Netanjahu oznajmił, że doszło do „pomyłki”.

We wtorek pociski spadły ponadto na obóz w Al-Mawasi, pozbawiając życia 21 osób. Więcej na ten temat w artykule: „Trwa ofensywa w Strefie Gazy. Pociski spadły na obóz dla przesiedleńców. Są ofiary śmiertelne”.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.