Pierwsze wzmianki medialne o licznych wykroczeniach w ukraińskiej 211. brygadzie pojawiły się w poniedziałek. Wówczas największe portale informowały, powołując się na żołnierzy tej jednostki, o fatalnym traktowaniu podwładnych przez dowódców.

Na porządku dziennym było znęcanie nad mundurowymi niższego szczebla, a także wykorzystywanie ich pracy na służbie do celów prywatnych.

„16 grudnia tarnopolska wyspecjalizowana prokuratura do spraw obrony wszczęła postępowanie karne w sprawie stosowania nieustawowych środków oddziaływania wobec podwładnych” – czytamy w komunikacie Państwowego Biura Śledczego.

Wojna w Ukrainie. Żołnierze wykorzystywani przez dowódcę do prywatnych celów

Zarzutem, o którym najgłośniej mówi się w mediach, jest ten dotyczący bezpośrednio dowódcy brygady płk Olega Pobierieżniuka. Czterech żołnierzy tej jednostki miało zostać zaangażowanych w budowę jego domu w obwodzie chmielnickim.

Ich „praca” była rozliczana w ramach służby w Siłach Zbrojnych Ukrainy. Żołd, który w tym czasie otrzymywali, był równy temu, który należy się żołnierzom znajdującym się w strefie działań wojennych. W dokumentacji mundurowi zapisane mają udziały w misjach bojowych w obwodzie mikołajowskim.

„Jak ustalili śledczy policji, żołnierze przebywali w domu, otrzymywali pensje i odprawy bojowe. Łączna kwota wypłacona im w tym czasie wyniosła prawie milion hrywien” – czytamy w komunikacie.

Jeśli zarzuty wobec dowódcy 211. brygady pontonowo-mostowej okażą się prawdziwe, wojskowemu grozi do sześciu lat więzienia. W najbliższym czasie prokuratura ma zdecydować o wyborze środka zapobiegawczego wobec podejrzanego. 

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.