Jakiś czas temu „Express Ilustrowany” pisał o zjawisku zauważonym przez pracowników Urzędu Stanu Cywilnego w Łodzi. Co najmniej jedna para narzeczonych w tygodniu nie pojawia się na uroczystości zawarcia związku małżeńskiego.

– Są terminy, które cieszą się szczególną popularnością wśród narzeczonych i nie zawsze jesteśmy w stanie na ten dzień umówić wszystkich zainteresowanych. Niektórym parom musimy odmówić. Dlatego jest nam po ludzku przykro, gdy przychodzi „ten dzień” i pary nie stawiają się przed kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego – mówiła w rozmowie z dziennikiem Małgorzata Bresler, zastępca kierownika USC.

W 2024 r. w dwóch urzędach stanu cywilnego w Łodzi zawarto 1909 związków małżeńskich. Kilkadziesiąt umówionych wcześniej ślubów się nie odbyło, bo narzeczeni nie pojawili się w urzędzie lub przełożyli termin na późniejszy – pisze „Express Ilustrowany”.

Konflikt, wypadek w drodze do urzędu. „Nie dociekamy”

– Kilka razy w ciągu ostatnich lat zdarzyło się, że para młoda nie pojawiała się o wyznaczonej dacie i godzinie, aby zawrzeć związek małżeński – mówi Interii Agata Śniady, kierownik USC w Wieruszowie, również w woj. łódzkim. 

Urzędnicy zawsze w takich sytuacjach próbują skontaktować się z niedoszłą młodą parą. – Zdarza się, że nie odbierają, ale dzwonimy do skutku – podkreśla nasza rozmówczyni. Wtedy mówią, że niestety nie przyszli, bo coś się wydarzyło. – Przyczyny ich nieobecności są różne, my nigdy nie wypytujemy, nie dociekamy, ale mówią też sami: jakaś para miała wypadek po drodze, inna zwyczajnie była skonfliktowana. Każdy ma swoje plany, które mogą zostać pokrzyżowane przez różne życiowe zawieruchy – komentuje.

Dlaczego nie zadzwonią wcześniej? – Może cały czas planowali wziąć ten ślub. Konflikt pojawił się w ostatniej chwili, a wypadek to zdarzenie losowe. Każda para ma swoją prywatną przyczynę. Niemniej jednak jest to sytuacja niekomfortowa, bowiem wyczekujemy za parą i niepokoimy się. Urząd Stanu Cywilnego w Wieruszowie nie należy do dużych i wyżej wspomniane sytuacje zdarzają się niezwykle rzadko – dodaje.

„Wcześniejsze odwołanie jest rzadkością”

A jak sytuacja wygląda w urzędach w innych województwach i miastach? Jak się okazuje, nie tylko woj. łódzkie dostrzega to zjawisko.

– Jesteśmy sporo mniejszym samorządem od Łodzi (96 ślubów cywilnych w 2024 roku), ale tak kilka razy w roku, najrzadziej raz na pół roku, niedoszli małżonkowie nie stawiają się w terminie wyznaczonego ślubu – podkreśla Michał Latos, rzecznik prasowy Urzędu Miasta i Gminy w Olkuszu.

Sporadycznie zdarza się, że pary uprzedzają wcześniej, że nie przyjdą. – Bo zmieniły się plany lub chęć zawarcia związku przez jedną ze stron – mówi Latos. – Ale wtedy i tak prosimy, by stawili się osobiście, by tę informację potwierdzić. Chodzi o to, żeby nie okazało się, że ktoś małżonkom chce np. wywinąć telefoniczny dowcip z odwołaniem ślubu. Dlatego prosimy o osobiste stawiennictwo celem odwołania uroczystości. 

Jeżeli narzeczeni nie potwierdzą osobiście zmiany decyzji, urzędnicy stawiają się w terminie. – Wcześniejsze odwołanie uroczystości w USC jest jednak rzadkością. Najczęściej dowiadujemy się o tym w godzinie ślubu, który miał się odbyć. Oczywiście pary, które wcześniej nie odwołują uroczystości, potem też nie usprawiedliwiają się w żaden sposób – podsumowuje rzecznik.

Pary rezygnują ze ślubów. „Tendencja wzrostowa”

Zebraliśmy też dane z innych miast. W Urzędzie Stanu Cywilnego w Białymstoku słyszymy, że do podobnych sytuacji dochodzi sporadycznie – kilkanaście razy w ciągu roku. W Opolu w zeszłym roku w dniu ślubu nie stawiło się pięć par. 

W Gorzowie Wielkopolskim w ciągu miesiąca 2-3 pary rezygnują ze ślubu. Urzędnicy nie prowadzą statystyk, ale jak czytamy w odpowiedzi przesłanej Interii, „tendencja jest wzrostowa”.

Gdański urząd w ciągu roku odnotowuje około 10 takich sytuacji (na 1096 wszystkich ślubów). – Oczywiście, należy wspomnieć o szkodliwości tych praktyk, w postaci blokowania terminów, których brak powoduje, że zainteresowani przyszli małżonkowie zmuszeni są do szukania możliwości zawarcia związku małżeńskiego w innym USC lub też proponujemy termin, który nie do końca jest satysfakcjonujący – podkreśla Grażyna Gorczyca, dyrektorka Urzędu Stanu Cywilnego w Gdańsku.

W Urzędzie Stanu Cywilnego w Olkuszu też zdarzają się takie sytuacje, ale na pewno nie na taką skalę jak w Łodzi. W ciągu roku jest to jeden może dwa takie przypadki, gdzie nupturienci czyli osoby mające zawrzeć małżeństwo nie zgłaszają rezygnacji z ustalonego terminu ślubu cywilnego.

40 odwołanych ślubów w Toruniu, ponad 30 w Gliwicach

Są też miejscowości, którym bliżej jest do łódzkich statystyk. 

W Rzeszowie młodzi również rezygnują z zawarcia małżeństwa albo zmieniają termin ślubu, zdarza się też, że nie powiadamiają kierownika USC o rezygnacji z zawarcia małżeństwa i nie przychodzą do rzeszowskiego ratusza w wyznaczonym terminie. W ubiegłym roku około 27 par zrezygnowało z zawarcia małżeństwa, natomiast w poprzednich latach rezygnacji było nieco mniej – zrobiły to około 22 pary.

Gliwicach w zeszłym roku ze ślubu zrezygnowało 31 par, powiadamiając o tym USC, zaś 13 par nie przyszło do urzędu bez uprzedzenia. Łącznie urzędnicy w tym mieście udzielili w zeszłym roku 478 ślubów cywilnych, w tym 64 poza urzędem.

W Urzędzie Stanu Cywilnego w Toruniu często zdarzają się sytuacje, gdzie nupturienci rezygnują z zaplanowanych terminów ślubów – słyszymy. Powody rezygnacji są różne. W 2024 roku odwołano tam 40 ślubów.

Anna Nicz, Magdalena Raducha

Chcesz porozmawiać z autorkami? Napisz: [email protected][email protected] 

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.