W środę 3 lipca przedstawiciele Prokuratury Krajowej razem z funkcjonariuszami ABW i policji weszli do budynku Krajowej Rady Sądownictwa. „Policja i prokurator weszli dziś bez zapowiedzi do siedziby Krajowej Rady Sądownictwa. Żądają wydania dokumentacji rzeczników dyscyplinarnych pod ich nieobecność” – przekazano na profilu KRS w mediach społecznościowych. Niedługo potem na miejsce przybyła szefowa KRS-u Dagmara Pawełczyk-Woicka. Pojawili się również, w ramach interwencji poselskiej, politycy Suwerennej Polski m.in. Dariusz Matecki czy Sebastian Kaleta. Rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej, prok. Anna Adamiak, w rozmowie z PAP podkreśliła natomiast, że prowadzone czynności „absolutnie nie dotyczą działalności oraz funkcjonowania KRS”. 

Zobacz wideo DUMA VS. UPRZEDZENIE. GDZIE SĄ TE ZWIĄZKI PARTNERSKIE [Co to będzie odc.16]

Burza po wejściu służb do biur KRS. Pojawiły się zdjęcia. „Bolszewickie metody w rękach ludzi bez skrupułów”

Wydarzenia z biur Krajowej Rady Sądownictwa były szeroko komentowane w mediach społecznościowych przez środowisko Zjednoczonej Prawicy. Dagmara Pawełczy-Woicka opublikowała nagranie z jednego z pomieszczeń w budynku. Widać na nim otwarte szafy, gdzie przechowywane są dokumenty. „Wchodzą siłowo!” – napisała. 

Zdjęcie uszkodzonych drzwi szafy opublikował także Patryk Jaki, europoseł Suwerennej Polski. „Tak wygląda szafa w KRS. Organ konstytucyjny, cieszący się autonomią, w dodatku z sędziami z immunitetem. Bodnar polityk wysyła na sędziów policję z bronią. Bronią, której zabronił używać żołnierzom na granicy. Broni wobec nachodźcow nie wolno używać, a wobec sędziów już owszem. Macie praworządność!” – czytamy w jego wpisie. 

Z kolei obecny na miejscu Dariusz Matecki relacjonował wydarzenia na bieżąco. „KRS. Za zamkniętymi, na polecenie prokuratora Piotra Myszkowca, drzwiami trwają czynności. A sędzia Przemysław Radzik, Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych, u którego w gabinecie trwają przeszukania – nie został nawet wpuszczony. Czy to jeszcze Białoruś, czy już Rosja?” – pisał w jednym z opublikowanych postów. „Uwaga!!! Atak na Krajową Radę Sądownictwa!!! Wysłali policję i silnorękich. Spodziewamy się, że nas pobiją. Dostaniemy od zdrajców po twarzy za wolną Polskę. To honor” – pisał z kolei prokurator Piotr Schab. 

Sebastian Kaleta, poseł Suwerennej Polski, zaapelował natomiast do prezydenta. „Panie Prezydencie, bodnarowcy próbują od rana przejąć siedzibę KRS. Obstawili budynek Policją, by uniemożliwić mediom relacjonowanie zdarzeń. Jest Pan Strażnikiem Konstytucji. Zwracam się z apelem, by podjął Pan działania w celu ochrony Konstytucji oraz konstytucyjnego organu państwa, jakim jest KRS przed siłowym przejęciem. Przypominam, że w ostatnich dniach Adam Bodnar jako MS i PG podejmuje wobec sędziów KRS liczne represyjne postępowania. Proszę Pana o zainteresowanie się tą sprawą i ochronę ustroju RP przed siłową uzurpacją koalicji 13 grudnia” – czytamy.

Głos zabrał także Michał Ostrowski, zastępca prokuratora generalnego, mianowany na stanowisko jeszcze przez Zbigniewa Ziobrę. „Praworządność. Taka, jak wy ją rozumiecie. Odpowiecie za to. I żadne Myszkowce (prok. Piotr Myszkowiec, który prowadził działania w budynku KRS – red.) nie wystarczą. Bolszewickie metody w rękach ludzi bez skrupułów. Krzyczeliście Konstytucja! Właśnie ja złamaliście. Łomem” – grzmiał na X.

Inne spojrzenie na sprawę rzucił senator Krzysztof Kwiatkowski. „Dlaczego prokuratorzy poszukują dyscyplinarek sędziów w biurze rzeczników dyscyplin w siedzibie KRS? Dlatego że panowie Schab, Lasota, Radzik nielegalnie przetrzymują akta 30 spraw. Trwa w tej sprawie śledztwo w zakresie złamania art. kodeksu karnego: 231,268,276. Koniec chowania akt” – napisał. „Od miesięcy trwa śledztwo prokuratury w związku z ukryciem akt 30 dyscyplinarek przez p. Schaba i Radzika. Prokurator wezwał ich do wyd. akt, czego nie zrobili. Dlatego zarządził przeszukanie biura rzecznika, które nie jest eksterytorialnym terenem uczelni, tylko jest wynajęte przez KRS” – dodał w kolejnym wpisie. 

Prokuratura wydała komunikat w sprawie wejścia do biur KRS. „Pojawiły się nieprawdziwe i bardzo emocjonalne informacje”

Podczas briefingu prasowego prokurator Anna Adamiak, rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej, wyjaśniła powody podjęcia czynności w biurze Krajowej Rady Sądownictwa. Przekazała, że prokuratura 25 marca wszczęła postępowanie ws. przekroczenia uprawnień przez zastępców rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych dotyczące odmowy przekazania powołanym rzecznikom określonych akt postępowań dyscyplinarnych. – Finalnie te akta nie zostały wydane i to właśnie rzecznicy zwrócili się do prokuratury o ich zabezpieczenie jako dowód w prowadzonym postępowaniu, a spowodowane to było tym, że pomimo powołania rzeczników ad hoc skutkowało wygaśnięciem uprawnień przez zastępców rzecznika dyscyplinarnego do prowadzenia postępowań dyscyplinarnych we wskazanych sprawach, te czynności nadal były podejmowane. Byli wzywani świadkowie, a osoby, które się nie stawiały otrzymywały kary porządkowe – powiedziała.

– Czynności przeprowadzane przez prokuratora nie mają nic wspólnego z działalnością z KRS, jak również nie obejmują pomieszczeń zajmowanych przez KRS – podkreśliła. – Nieprawdą jest więc pojawiająca się w przestrzeni publicznej informacja, że działania prokuratury stanowią naruszenie praw konstytucyjnego organu, jakim jest KRS, bo czynności tego organu nie dotyczą – dodała. Wytłumaczyła także, że „zamieszanie wynika z faktu, że KRS i siedziba biura rzecznika mieści się pod tym samym adresem”. 

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.