Takie obrażenia stwierdzono u pierwszego z kangurów rudych, który został znaleziony w połowie stycznia. Przez kolejne dni umierały następne zwierzęta, sytuacja się powtarzała. „Nowa Trybuna Opolska” podaje, że u kangura, który jako pierwszy stracił życie, stwierdzono obrażenia głowy, jakby na skutek uderzenia w coś albo kopnięcia.
Co stało się z kangurami w Opolu?
Nie jest jasne, co się wydarzyło, ale opolskie zoo straciło aż 11 kangurów rudych – jednych z największych (obok kangura szarego i kangura olbrzymiego) torbaczy, jakie żyją na świecie. Lekarz weterynarii w opolskim zoo po sekcji zwłok wykluczył możliwość zatrucia karmą. Chociaż zwierzęta były obserwowane i wzmacniane lekami, w czwartek padły cztery kolejne, a w piątek – trzy, wreszcie w sobotę następny z torbaczy.
Kontrola powiatowego lekarza weterynarii nie wykazała w ogrodzie nieprawidłowości w hodowli zwierząt. Sprawą zajmuje się teraz Wydział Weterynarii Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, który przeprowadza dodatkowe badania zmarłych zwierząt.
Grupa kangurów rudych w zoo w Opolu zmalała do 6 osobników, w tym jednego małego kangura wyciągniętego z torby zmarłej matki.