Sąd Rejonowy w Sosnowcu zdecydował, że zgromadzony w toku postępowania dodatkowy materiał dowodowy nie jest wystarczający, by ks. Krystian K. mógł trafić do tymczasowego aresztu na trzy miesiące. Prokuratura zapowiada złożenie zażalenia, a także skierowanie do sądu w ciągu najbliższych dwóch miesięcy aktu oskarżenia.

Podczas piątkowego posiedzenia aresztowego ks. Krystian K. złożył zeznania.

Tekst jest aktualizowany…

Nowe zarzuty dla ks. Krystiana K. Aresztu nie będzie

Sprawą dotyczącą śmierci 21-latka, do której doszło w mieszkaniu wynajmowanym przez księdza Krystiana K., zajmuje się Prokuratura Rejonowa Sosnowiec-Północ. W czwartek ujawniono, że podejrzanemu w sprawie duchownemu postawiono nowe zarzuty i to związku z nimi prokuratura domagała się tymczasowego aresztu. 

Do tej pory Krystian K. odpowiadał z wolnej stopy. W związku z nowymi zarzutami kapłan został ponownie zatrzymany. – Zebrany materiał dowodowy wskazuje na to, iż zgon pokrzywdzonego spowodowany był działaniem podejrzanego i wynikał z podania pokrzywdzonemu różnych środków – przekazał PAP prokurator Zbigniew Pawlik, szef Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Północ. 

W związku z tym Krystian K. usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Zmieniono także treść zarzutu dotyczącego posiadania „znacznej ilości” narkotyków. Z nowych ustaleń wynika, że duchowny posiadał ilości środków, które mogłyby posłużyć do odurzenia nawet kilkudziesięciu osób. Ksiądz K. usłyszał także trzeci zarzut, jednak jego treści prokuratura nie zdradziła z uwagi na dobro sprawy i pokrzywdzonego.

Krystian K. nie ustosunkował się na razie do żadnego z zarzutów.

Tragedia na plebanii w Sosnowcu. Ksiądz usłyszał zarzuty

20 marca 2024 roku służby otrzymały wezwanie do mieszkania zajmowanego przez księdza Krystiana K. z parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Sosnowcu. W mieszkaniu był niedający oznak życia młody mężczyzna, osoba świecka. Jego życia nie udało się uratować. 

Krótko po tej tragedii księdzu K. przedstawiono jeden zarzut, z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Pod wpływem nielegalnych środków miał znajdować się też sam duchowny. Wówczas podejrzany nie przyznał się do winy i nie złożył wyjaśnień.  

Wtedy prokuratura zastosowała wobec niego dozór policji, zakazała opuszczać kraj i zatrzymała paszport, ale po przesłuchaniu zwolniła.  

Diecezja sosnowiecka informowała, że ksiądz, w którego mieszkaniu rozegrała się tragedia, był rezydentem w parafii – miał prawo do zamieszkiwania w niej, ale nie był w niej proboszczem ani wikariuszem. W diecezji pełnił funkcję sędziego sądu biskupiego. 

Po tragedii decyzją administratora diecezji duchowny został zawieszony w pełnieniu tej funkcji do czasu wyjaśnienia sprawy. 

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.