Mnóstwo martwych ryb, zwłaszcza narybku, dryfuje w dopływie uchodzącym do jeziora Jamno w Mielnie. Jezioro to jest odcięte mierzeją od Morza Bałtyckiego. To mieszkańcy i urzędnicy jako pierwsi zauważyli martwe zwierzęta i powiadomili o sytuacji służby.
Ryby mogły zginąć od ścieków
O sprawie poinformowane zostały także Wody Polskie. Pracownicy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej Szczecinie przekazali, że prawdopodobnie ktoś opróżnił beczkowóz z fekaliami, co spowodowało odcięcie dopływ tlenu, podduszając ryby.
Inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Szczecinie potwierdzili, że zaobserwowano tysiące martwych ryb.
Stwierdzono znaczącą ilość śniętych ryb (ok. 5-8 cm) na odcinku kilkudziesięciu metrów, jednak nie wykryto żadnych widocznych zanieczyszczeń ani niepokojących zapachów. Pobrano już próbki wody do analizy w laboratorium.
Martwe ryby w Mielnie k. jeziora Jamno
Rzecznik prasowy WIOŚ Michał Ruczyński poinformował Polską Agencję Prasową, że zidentyfikowano tysiące martwych ryb o długości kilku centymetrów. Inspektorzy próbują na miejscu wyjaśniać, co było przyczyną tego zdarzenia.
Kierownik delegatury Beata Atałap przekazała PAP, że sprawa jest badana i jeszcze dziś przeprowadzone zostaną oględziny.
Nie ma w słowniku kulturalnych ludzi słów, które by mogły wystarczająco obelżywie określić postępowanie sprawcy. Tym bardziej że incydent dotyczy ekosystemu jeziora Jamno.
Na miejscu oględzin nie stwierdzono widocznych zanieczyszczeń na tafli wody ani nieprzyjemnego zapachu. Według rzecznika WIOŚ konieczne będzie pobranie próbek do badań. Trafią one do Centralnego Laboratorium Badawczego w Szczecinie.
Badania będą prowadzone m.in. pod kątem wykluczenia obecności metali ciężkich lub innych substancji chemicznych w wodzie. „To da nam odpowiedź, czy doszło do jakiegoś zatrucia, czy coś się przedostało do wody” – przekazał rzecznik WIOŚ w Szczecinie.
WIOŚ przekazał, że będzie na bieżąco informował o nowych ustaleniach.