57,3 procent respondentów odpowiedziało twierdząco na pytanie, czy „gdyby w najbliższą niedzielę odbywały się wybory na do Sejmu, wziąłby (wzięłaby) Pan (Pani) w nich udział?”. Zagłosować nie wybrałoby się 37,4 procent ankietowanych Polaków.
Sondaż został przeprowadzony przez pracownię United Surveys dla Wirtualnej Polski.
Na podium bez zmian
Wynika z niego, że najwięcej respondentów oddałoby głos na Koalicję Obywatelską. Sojusz pod egidą Donalda Tuska poparłoby 34,2 procent ankietowanych. W porównaniu do sondażu z przełomu sierpnia i września to o 0,4 mniej punktu procentowego. Z kolei na drugim miejscu uplasowało się Prawo i Sprawiedliwość z wynikiem rzędu 31 procent. W tym przypadku spadek jest większy – różnica wyniosłą bowiem 1,4 punktu procentowego. Podium zamyka Trzecia Droga z wynikiem 10,5 procent poparcia. To partia, która zanotowała wzrost o 0,8 punktu procentowego.
Na czwartym miejscu mamy zmianę – tam bowiem znalazła się Lewica, uzyskując 8,7 procent głosów, co daje 0,7 procent poparcia więcej. Nieznacznie niżej jest Konfederacja, na którą głos oddałoby 8,4 procent badanych respondentów. Tu mamy z kolei spadek w wysokości 0,2 punktu procentowego.
Jak podaje Wirtualna Polska, nieco wzrósł odsetek niezdecydowanych wyborców – z 5,4 na 7,2 punktu procentowego.
Badanie przeprowadzono tydzień po tym, jak południe Polski zalała potężna powódź. Respondenci odpowiadali na pytania ankieterów w dniach 20-21 września.
„Dramat ma charakter lokalny”
Politolog Rafał Chwedoruk ocenił, że jest jeszcze zbyt wcześnie, by móc wysnuć wnioski związane z tym, jak katastrofa wpłynęła na poparcie partii politycznych. – Z reguły echa takich wydarzeń w opinii publicznej znajdują odzwierciedlenie w sondażach dopiero po 3-4 tygodniach. Tutaj na ocenę jest jeszcze za wcześnie – zastrzegł ekspert z Uniwersytetu Warszawskiego.
Zaznaczył jednocześnie, że powódź dotyczyła niewielkiej części Polski – tam gdzie przewagę nad Prawem i Sprawiedliwością ma Koalicja Obywatelska. – Żyjemy w bardzo stabilnym systemie partyjnym i powódź, która zalałaby niemal całą Polskę, być może cokolwiek by zmieniła. Ten dramat jednak ma charakter lokalny – mówił dziennikarzom Wirtualnej Polski profesor Chwedoruk.