Bp Wojciech Osial udzielił wywiadu Katolickiej Agencji Informacyjnej, w którym wypowiedział się na temat wydanego przez Ministerstwo Edukacji Narodowej rozporządzenia.
Zgodnie z opublikowanym 17 stycznia dokumentem, od roku szkolnego 2025/2026 w placówkach edukacyjnych wprowadzona ma zostać zredukowana liczba godzin lekcji religii (z dwóch godzin do jednej godziny), a ponadto zajęcia te będą musiały znaleźć się na początku lub na końcu dziennego rozkładu zajęć.
W opinii bp. Osiala decyzja MEN każe zadać sobie pytanie, czy na pewno patrzymy na dobro dziecka i jego wychowanie do wartości.
Zmiany w lekcjach religii. Bp. Osial: MEN łamie prawo
Przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego w Episkopacie Polski zwraca uwagę, że Kościół proponował w rozmowach z resortem edukacji, aby uczeń musiał wybierać między religią a etyką.
– Religia i etyka to przedmioty, które mocno stawiają pytanie o wartości, ich wymiar moralny, wychowawczy jest bardzo znaczący. Czy chodzi nam o dobre wychowanie młodego człowieka? Dlaczego Ministerstwo nie chce wprowadzić etyki jako obowiązkowego przedmiotu dla tych, co rezygnują z religii? – pyta hierarcha.
Zdaniem bp. Osiala „MEN łamie prawo”, podczas gdy Konstytucja RP mówi, że „organy publiczne działają na podstawie i w granicach prawa” (art. 7 Konstytucji RP).
– Zmiany wprowadzono bez wymaganego przez Ustawę o systemie oświaty porozumienia z Kościołem katolickim i innymi Kościołami i związkami wyznaniowymi – zauważa.
Spór o katechezę. Episkopat odwoła się do instytucji międzynarodowych?
Pytany o to, jaki wniosek można wysnuć z postawy MEN, która w jego opinii jest postawą nieprzejednaną, przedstawiciel Kościoła zwraca uwagę, że w czasach, gdy tak wiele mówi się o Konstytucji i poszanowaniu prawa, „nie zostaje ono zachowane”. – To bardzo boli – dodaje.
Bp Wojciech Osial nie odrzuca możliwości kolejnych rozmów z MEN, gdyż uważa, że te zawsze są potrzebne, jednak kategorycznie przestrzega przed łamaniem prawa.
– Razem można zawsze więcej zrobić. Nie wolno nam się dzielić, ale trzeba zawsze szukać porozumienia. Musi zwyciężyć zawsze dobro ucznia. Trzeba szukać zgody i budować wspólnotę. W takim duchu Kościół zawsze chce rozmawiać – deklaruje.
Jednocześnie kapłan nie wyklucza, że w przypadku wyczerpania się ścieżki rozmów z ministerstwem, Episkopat zwróci się do instancji międzynarodowych, jak np. Europejski Trybunał Praw Człowieka.
– Kościół ma prawo wykorzystać wszystkie możliwości prawne w obronie praw rodziców i uczniów. Ale chcemy działać zgodnie z prawem – zapewnia.