
-
Steve Witkoff został zaproszony przez Putina na spotkanie bez tłumacza i wsparcia służb.
-
Departament Stanu USA starał się wspierać Witkoffa, ale ten odrzucał ich wytyczne.
-
Po spotkaniach z Putinem Witkoff kontaktuje się z Trumpem i innymi amerykańskimi politykami na pośrednictwem bezpiecznego łącza.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
„WSJ”, powołując się na źródła, zwróciła uwagę na to, że Witkoff miał odmawiać korzystania ze wskazówek i instrukcji od CIA przed swoją wizytą w Moskwie. „Twierdził, że Putin powiedział mu, że na spotkanie z nim musi przyjść sam” – napisała gazeta.
Departament Stanu miał utworzyć specjalną grupę roboczą, aby wspierać Witkoffa, ale członkowie tego zespołu i inni urzędnicy administracji przekazali, że ciężko było im uzyskać – na przykład – notatki ze spotkań specjalnego wysłannika.
Wizyta Witkoffa w Rosji. Człowiek Trumpa nie skorzystał z „Zasad Moskwy”
Przez dekady starsi rangą urzędnicy administracji USA, odwiedzający Rosję, byli instruowani w oparciu o książkę znaną jako Moscow Rules (Zasady Moskwy). Opisuje ona niebezpieczeństwa, jakie wiążą się z wizytami w Rosji i współpracą z obywatelami tego kraju. Witkoff miał nie skorzystać także z tej pomocy.
Witkoff po swoich spotkaniach z Putinem dzwoni do Trumpa, wiceprezydenta USA J.D. Vance’a i Rubio, komunikując się przez bezpieczną linię z ambasady USA w Moskwie.
Gazeta przypomniała, że Witkoff w trakcie swojej kariery na rynku nieruchomości wielokrotnie robił interesy z rządzącymi na Bliskim Wschodzie rodzinami. Dlatego kontakt z następcą tronu Arabii Saudyjskiej Mohammedem bin Salmanem, który przekazał mu zaproszenie na Kreml, był ułatwiony.
Relacje USA-Rosja. Prezenty częścią dyplomatycznej gry
Według „WSJ” plan Putina na pierwsze spotkanie z Witkoffem zakładał sprawdzenie, czy rzeczywiście sprzyja on Rosji. Jeśli rozmowa przebiegnie pomyślnie, to na Witkoffa miał czekać prezent.
Specjalny wysłannik USA dostał od rosyjskiego przywódcy nagrodę, która miała utrwalić ich relacje. Z łagru został wypuszczony Marc Fogel, nauczyciel historii w liceum przy ambasadzie USA w Moskwie, który został skazany na 14 lat kolonii karnej za posiadanie medycznej marihuany na moskiewskim lotnisku.
Prezenty mają być istotną częścią relacji biznesowej, którą nawiązuję Moskwa z Waszyngtonem poprzez współpracę Witkoffa i Dmitrijewa.
W grudniu po szóstym spotkaniu z Putinem, rosyjska firma produkująca kawior wysłała Witkoffowi około 5 kg czerwonego kawioru. Gazeta zwróciła uwagę, że jest to wyrób firmy ze średniej półki cenowej, która chce sprzedawać swoje produkty pod etykietą „Trumpovka”. Biały Dom zaprzeczył, tym doniesieniom.
Rosja. Putin prześwietlił ludzi Trumpa. Kellog odsunięty na boczny tor
Według „WSJ” przywódca Rosji Władimir Putin przestudiował biografię wysłanników prezydenta USA Donalda Trumpa, oddelegowanych do rozmów z Kremlem w sprawie zakończenia wojny z Ukrainą.
Generał Keith Kellogg, pełniący urząd prezydenckiego wysłannika na Ukrainę, okazał się nie być dobrym rozmówcą dla rosyjskich władz, ponieważ jego córka ma fundację pomagającą Ukraińcom, cierpiącym wskutek rosyjskiej inwazji.
Dziennik zauważył, że z czasem Kellogg został odsunięty od kontaktów z Rosjanami, a jego rolę przejął Steve Witkoff po stronie USA i Kiriłł Dmitrijew po stronie Rosji. Dmitrijew urodził się w Ukrainie i studiował w Stanach Zjednoczonych; po objęciu władzy przez Putina przeprowadził się do Rosji, gdzie pracował dla amerykańskich firm, m.in. dla Goldman Sachs.
Opisując dotychczasowe relacje USA i Rosji, „WSJ” zauważył, że zajmowały się nimi odpowiednie struktury i odpowiadali za nie ludzie wykwalifikowani i znający zwyczaje Rosjan. „Dziś te struktury są nieobecne” – napisał dziennik. Stany Zjednoczone od czerwca nie mają ambasadora w Moskwie, a urząd zastępcy sekretarz stanu ds. europejskich i euroazjatyckich nie jest obsadzony.
Dziennik podkreślił, że obecnie za relacje między Moskwą a Waszyngtonem odpowiadają biznesmeni, co jest czymś nowym.











