Novak Djoković wciąż jest liderem rankingu ATP, choć ten sezon nie do końca układa się po jego myśli. Serb był wielkim faworytem do wygrania wielkoszlemowego Australian Open, ale odpadł w półfinale po porażce z Jannikiem Sinnerem. Nie triumfował także w Indian Wells, a w Miami nie zdecydował się startować. Teraz z kolei ogłosił, że jego trenerem nie jest już Goran Ivanisević.

Djoković rozstaje się z Ivanisieviciem po sześciu latach

Obaj panowie rozpoczęli współpracę w 2018 roku i przełożyła się ona na wielkie sukcesy. Djoković zyskał naprawdę sporo, bo przez wielu jest uważany za najlepszego tenisistę wszech czasów. Wszyustko dlatego, że zgromadził już 24 tytuły wielkoszlemowe i odstawił w klasyfikacji Rafaela Nadala oraz Rogera Federera. Łącznie zgromadził w ATP 98 tytułów i ponad 400 tygodni dzierży pozycję lidera rankingu.

Jednak od pewnego czasu na korcie można było dostrzegać pewne napięcie w relacjach między Djokoviciem i jego szkoleniowcem. W środę Serb oficjalnie poinformował końcu współpracy. Nie zdradził, jaki jest konkretny powód, lecz podziękował szkoleniowcowi za wspólną drogę.

„Goran i ja postanowiliśmy zakończyć współpracę kilka dni temu. Nasza chemia na korcie miała wzloty i upadki, ale nasza przyjaźń zawsze była solidna. Sefinjo, dziękuję za wszystko mój przyjacielu. Kocham Cię” – napisał lider rankingu ATP na Instagramie.

Co dalej z karierą Djokovicia?

Na pewno legenda tenisa podjęła odważną decyzję o zakończeniu współpracy z wybitym szkoleniowcem. Dawno nie było takiej sytuacji, w której Djoković znalazłby się w cieniu zdecydowanie młodszych zawodników. Wieku się jednak nie oszuka. W tym roku Serb skończy 37 lat i będzie mu coraz trudniej zwyciężać w największych turniejach. Teraz zapewne marzy o tym, by jak najlepiej przygotować się do rywalizacji na mączce, gdzie zwieńczeniem będzie wielkoszlemowy Roland Garros, w którym broni tytułu.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.