Co się stało: W Nowy Rok, tuż po północy, policja i pogotowie ratunkowe zostało wezwane do rannego 15-letniego chłopca w Södertälje w Szwecji. Jak się okazało, został on trafiony fajerwerkiem. W ciężkim stanie został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł po czterech dniach.
Szczegóły zdarzenia: Nastolatek wyszedł tamtej nocy z ojcem na ulicę, aby obserwować sztuczne ognie, wystrzeliwane z okazji Nowego Roku. Jak podaje „Aftonbladet” chłopiec został uderzony przez domowej roboty petardę podłączoną do akumulatora samochodowego. Władze Södertälje wprowadziły zakaz używania sztucznych ogni w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia, a pokazy pirotechniczne można było przeprowadzać jedynie za zgodą policji.
Co wiadomo o śledztwie: W trakcie postępowania przesłuchano kilku osób. Funkcjonariusze dotarli także do nagrania, na którym zarejestrowano zdarzenie. W ten sposób udało się ustalić podejrzanego. Jest nim trzydziestokilkuletni mężczyzna. W niedzielę (4 stycznia) sąd wydał decyzję o jego aresztowaniu. W uzasadnieniu stwierdzono, że „istnieje ryzyko, że podejrzany mógłby wpływać na śledztwo, gdyby pozostał na wolności”.
Przeczytaj także: Zakaz fajerwerków w Unii Europejskiej? Jeden kraj alarmuje. „Dość tego”
Źródła: „Aftonbladet”, Expressen, szwedzka policja