O rewolucyjnych zmianach, jakie mają dotknąć Państwową Inspekcję Pracy (PIP) pisze serwis Money.pl. Z zapowiedzi przedstawicieli resortu funduszy i polityki regionalnej wynika, że inspekcja ma działać sprawniej, a kontrole odbywać się będą tam, gdzie istnieje duże podejrzenie nieprawidłowości. Tym samym ograniczane mają być działania przeprowadzane „na ślepo”.

Zmiany w PIP. ZUS pomoże?

Te zmiany mogą być z pozoru nudne, ale są fundamentalne dla instytucjonalnej reformy PIP i jej pójścia śladem ZUS-u – informatyzacja, lepsze zorganizowanie procesów, doprowadzenie do sytuacji, w których ta sama lub niewiele większa liczba pracowników może pracować dużo efektywniej. Jeśli będzie się to wiązało z potrzebą zwiększenia budżetu PIP, to może być to element reformy, ale zwiększenie budżetu nie jest celem samym w sobie – mówi w rozmowie z portalem wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jan Szyszko.

Z ustaleń Money.pl wynika, że istotną rolę w zmianach ma odgrywać ZUS, który ma pomóc w powstaniu w PIP zespołu analitycznego, przy tworzeniu i wytrenowaniu modelu analitycznego oraz dostarczyć dane. Dzięki tym instrumentom inspekcja będzie mogła przeprowadzić analizę ryzyka i typować firmy, w których może dochodzić do nadużyć, w tym tych dotyczących zatrudniania na umowy cywilnoprawne. ZUS jest w stanie wskazać organizacje, gdział udział tego typu umów w ogólnej liczbie zatrudnionych może budzić wątpliwości.

Zmiany w PIP to cena za rezygnację z kamienia milowego, jakim było ozusowanie wszystkich umów cywilnoprawnych. Money.pl podaje, że w tej chwili trwają ostatnie uzgodnienia treści nowego kamienia milowego. Finał ma nastąpić w kwietniu. Portal zwraca jednak uwagę, że to właśnie czas może okazać się wrogiem planowanych zmian. Zmiana kamienia milowego oznacza bowiem, że nowy system powinien działać do połowy przyszłego roku. To oznacza, że zarówno PIP, jak i ZUS nie będą miały zbyt wiele czasu na wdrożenie zmian.

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.