Co ustalono: Drony zaobserwowano w dniach od 20 do 23 listopada nad bazami Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych (USAF) w Lakenheath, Mildenhall i Feltwell. Liczba maszyn się zmieniała. Dowództwo placówek wojskowych podkreśliło, że przeloty dronów nie miały wpływu na ich infrastrukturę ani personel. 

Komentarze dowództwa: Rzecznik brytyjskiego resortu obrony podkreślił, że tego typu zagrożenia są traktowane poważnie, a w obiektach wojskowych utrzymuje się silne środki bezpieczeństwa, chroniące także przed dronami. Tymczasem Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych cytowane przez amerykańskie media przekazały, że do tej pory nie ustalono, kto odpowiada za przelot dronów oraz czy ich aktywność mogła być wroga. „W celu ochrony bezpieczeństwa operacyjnego nie omawiamy naszych konkretnych środków ochrony siłowej, ale zachowujemy prawo do ochrony. Nadal monitorujemy naszą przestrzeń powietrzną i współpracujemy z władzami państwa gospodarza i partnerami misji, aby zapewnić bezpieczeństwo personelu, obiektów i zasobów bazy” – podano w komunikacie.

Informacje o bazach: Lakenheath, Mildenhall i Feltwell znajdują się kilka kilometrów od siebie w hrabstwach Suffolk i Norfolk (wschodnia część wyspy). Są bazami Królewskich Sił Powietrznych używanymi głównie przez Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych. W Mildenhall stacjonuje amerykańskie skrzydło zajmujące się tankowaniem w powietrzu, a w Lakenheath 48. Skrzydło Myśliwskie.

Więcej na podobny temat przeczytasz w artykule: „W USA wrze. Trumpiści wróżą trzecią wojnę światową”.

Źródła: IAR, AP News, CNN, Newsweek 

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.