
-
Świąteczne hity puszczane w grudniu mogą wywoływać stres u psów i kotów, zwłaszcza szybkie utwory jak „Last Christmas”.
-
Eksperci wskazują, że wolne i spokojne melodie lepiej wpływają na samopoczucie zwierząt domowych.
-
Odpowiednie dobranie playlisty może zredukować niepokój pupila w okresie świąt.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Świąteczna muzyka jest w grudniu praktycznie nie do uniknięcia. W centrach handlowych, kawiarniach, biurach i w reklamach w kółko wracają te same utwory. Dla ludzi to kwestia gustu i cierpliwości, ale w przypadku psów i kotów w grę wchodzą już konkretne reakcje fizjologiczne. Według analizy przygotowanej na zlecenie platformy biletowej Fanatix, wysokie tempo muzyki i intensywna perkusja mogą realnie pogarszać dobrostan zwierząt.
Muzyczni eksperci przejrzeli 90 popularnych świątecznych piosenek ze Spotify, zestawiając je z badaniami BBC i artykułami z bazy National Library of Medicine, które wskazują, że dla psów najlepiej sprawdzają się wolne utwory, z małą liczbą akcentów perkusyjnych, w tempie około 50-60 uderzeń na minutę (BPM).
Z drugiej strony rośnie liczba dowodów, że odpowiednio dobrana muzyka może uspokajać zwierzęta. W projekcie „Through a Dog’s Ear” psychoakustyk Joshua Leeds i neurolog weterynaryjna Susan Wagner obserwowali ponad 150 psów w domach i schroniskach. Ponad 70 proc. psów w schroniskach i 80 proc. psów w domach po wysłuchaniu spokojnych utworów fortepianowych wykazywało mniej objawów lęku, takich jak zianie, drżenie czy chodzenie w kółko.
Na tym tle ranking Fanatix wygląda jak ostrzeżenie dla wszystkich, którzy od rana do wieczora puszczają świąteczne przeboje w salonie, gdzie obok choinki kręci się pies albo kot.
Lista świątecznych przebojów, które męczą psy
Najgorzej wypadł klasyk, który wielu osobom kojarzy się z miłym, nieco melancholijnym grudniem. „Last Christmas” Wham! ma tempo aż 206 uderzeń na minutę i w badaniu zostało wskazane jako najbardziej stresujący świąteczny utwór dla zwierząt.
-
Znana sieć wycofuje partię cytryn. Pochodzą z Turcji i zawierają etoksazol
-
Ma najdłuższy język na świecie. Trafił na listę rekordów
Tuż za nim uplasowały się dwa równie szybkie kawałki: „Merry Christmas Everyone” Shakin’ Stevensa i „Mele Kalikimaka (Merry Christmas)” The Andrews Sisters, oba z tempem 203 uderzeń na minutę. Dla ludzkiego ucha to po prostu skoczne, taneczne piosenki. Dla psa, który ma trzy razy szerszy zakres słyszalnych częstotliwości niż człowiek, to już gęsty, trudny do przefiltrowania”hałas.
Trzecie miejsce w zestawieniu zajęło „It’s the Most Wonderful Time of the Year” Andy’ego Williamsa (202 BPM), które niemal obowiązkowo wraca w reklamach i świątecznych playlistach. Dalej znalazły się m.in. „Santa Tell Me” Ariany Grande (192 BPM), mocno orkiestrowe „Christmas Eve / Sarajevo 12/24” zespołu Trans-Siberian Orchestra (186 BPM) oraz „Please Come Home for Christmas” w wersji zespołu Eagles (183 BPM).
Listę domykają kolejne klasyki: „Driving Home for Christmas” Chrisa Rei (180 BPM), „What Christmas Means to Me” Johna Legenda i Steviego Wondera oraz „Holiday Road” w świątecznej odsłonie Keshy (obydwa 170 BPM), a także „We Wish You the Merriest” Bing Crosby’ego, Franka Sinatry i Freda Waringa (169 BPM) i „Where Are You Christmas?” Faith Hill (168 BPM). Jeśli kilka z tych utworów kręci się u ciebie w kółko na jednej playliście, psi współlokator może mieć naprawdę ciężki grudzień.
Co mówi nauka o muzyce dla zwierząt
Fanatix oparł ranking na prostym parametrze, jakim jest tempo, ale tym samym dobrze wpisał się w wyniki badań nad wpływem muzyki na psy. Deborah Wells z Queen’s University Belfast, która badała zachowanie psów w schroniskach i w domach, zwraca uwagę, że najlepiej działają spokojne utwory o niskim lub umiarkowanym tempie, z prostą strukturą i niewielką liczbą uderzeń perkusji.
W jednym z jej eksperymentów porównywano działanie muzyki klasycznej, audiobooków i ciszy na psy przebywające w warunkach ostrego stresu, na przykład podczas krótkiego rozdzielenia z opiekunem. Klasyka dawała jedynie umiarkowany efekt uspokajający, a audiobooki nie przynosiły praktycznie żadnych korzyści – psy częściej po prostu wpatrywały się w głośnik. Wnioski badaczy były dość jasne: sam dźwięk w tle nie wystarczy, ale odpowiednio dobrana muzyka może ułatwić zwierzętom wyciszenie się w trudnych sytuacjach.

Z kolei projekt „Through a Dog’s Ear” i podobne playlisty tworzone przez specjalistów od akustyki zwierząt pokazują, że można iść o krok dalej i komponować utwory specjalnie pod „biologię słyszenia” psów czy kotów. Kompozytorka Janet Marlow opowiada, że usuwa z nich „drażniące częstotliwości” i dostosowuje tempo oraz harmonię tak, by brzmienie było dla zwierząt jak najmniej męczące.
Jak ułożyć świąteczną playlistę przyjazną psu
Fanatix przygotował także przeciwstawną listę utworów, które dla zwierząt są zdecydowanie mniej obciążające. Na jej szczycie znalazła się „Carol of the Bells” Johna Williamsa z filmu „Kevin sam w domu”, grana w tempie zaledwie 47 uderzeń na minutę. W pierwszej dziesiątce są też m.in. „Rockin’ Around the Christmas Tree” Brendy Lee (67 BPM), „Do You Hear What I Hear?” Binga Crosby’ego, „The Christmas Song” Nata Kinga Cole’a (oba 73 BPM) czy „Christmas Time Is Here” Vince’a Guaraldiego (75 BPM).
To wciąż bardzo znane świąteczne klasyki, ale znacznie wolniejsze i delikatniejsze niż szybkie hity z pierwszej listy. W zestawieniu pojawiają się również dwie piosenki The Ronettes („Frosty the Snowman” i „Sleigh Ride”, po 77 BPM), „Here Comes Santa Claus” Gene’a Autry’ego (80 BPM), „The Prayer” Céline Dion i Andrei Bocellego (82 BPM) oraz „O Holy Night” w koncertowej wersji Ravyn Lenae (84 BPM).
Jeśli więc twoja świąteczna playlistę tworzą głównie szybkie, energiczne kawałki, rozwiązanie jest dość proste: nie musisz całkiem wyłączać muzyki, ale warto przeplatać szybkie utwory wolniejszymi, a najbardziej intensywne hity zostawić na słuchawki. Psy i koty mają znacznie czulszy słuch niż ludzie, więc to, co dla nas jest tylko „trochę za głośno”, dla nich może być już długotrwałym źródłem stresu.
Badania nad muzyką dla zwierząt wciąż są stosunkowo nieliczne i zwykle prowadzone na małych próbach, w specyficznych warunkach schronisk czy klinik. Ale ich wspólny przekaz jest dość jasny: zamiast traktować świąteczną playlistę jak niegroźne tło, lepiej świadomie dobrać ją tak, by nie fundować psom i kotom świąt w rytmie przyspieszonego tętna.














