
-
Ludzie zamieszkujący Meżyricz 18 tysięcy lat temu budowali domy z kości mamutów.
-
Unikalne znaleziska archeologiczne wskazują na przemyślność przetrwania w ekstremalnym klimacie epoki lodowcowej.
-
Współczesne badania potwierdzają, że te konstrukcje służyły jako schronienia podczas najzimniejszych zim.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Miejscowość nazywa się Meżyricz i leży w obwodzie czerkaskim na terenie Ukrainy. Po polsku ta nazwa znaczy tyle co Międzyrzecz, gdyż rzeczywiście obszar ten leży w widłach rzek Roś i Rosława niedaleko Dniepru. To obszary zagrożone przez rosyjską agresję, co jest ważne także naukowo. Tu znajduje się bowiem jedno z najważniejszych znalezisk z czasów epoki lodowcowej.
Około 18 tys. lat temu na tych obszarach leżących u podnóża lodowca mieszkali ludzie, którzy musieli się zmagać z bardzo ciężkimi warunkami atmosferycznymi i morderczym klimatem. 18 tys. lat temu temperatury spadły bowiem do ekstremalnych wartości i mieliśmy wówczas jeden z najcięższych okresów późnego glacjału. Przetrwanie zimą, gdy temperatura osiągała -45 stopni Celsjusza, nie było łatwe.
Wszystko, co żyło w epoce lodowcowej, szukało schronienia
W wypadku mamutów włochatych grube, gęste futro to nie wszystko. Nie wystarczyłoby do przetrwania zamieci i mrozów jak przed 18 tys. lat. Mamuty wytworzyły także systemy zapobiegające zamarzaniu wewnątrz swego ciała. Miały specyficzną budowę kości i krwi.
Kości mamutów okazały się kluczowe dla ludzi żyjących wówczas w Europie. Wykorzystywali oni wiele części ciał tych krewnych słoni, ale kości okazują się bardzo dla nich istotne. Udowadnia to właśnie znalezisko z Meżyricza.
Ta miejscowość słynie z wykopalisk życia z epoki lodowcowej, również mamutów. Do tego stopnia, że dwa mamuty znajdują się w herbie tej miejscowości, co jest nader osobliwe. Niewiele mamy na świecie herbów ze zwierzętami epoki lodowcowej. Tu jednak są podstawy do uhonorowania mamutów, a prace wykopaliskowe w tym miejscu Ukrainy trwają od 1965 r., kiedy to tutejszy chłop Mykoła Nowicki natknął się na pierwszą kość podczas prac polowych. Naukowcy, którzy rozpoczęli wykopaliska, znaleźli mnóstwo takich kości i całe domy z nich zbudowane.
Dziesiątki kości mamutów służyły do budowy domów
To jeden z największych unikatów w skali światowej, bo stanowi dowód na to, że ludzie epoki lodowcowej nie tylko kryli się przed mrozem i śnieżycą w jaskiniach. Już wtedy, 18 tys. lat temu budowali domostwa. Unikalność tych konstrukcji jest tak duża, że wymagają specjalnej ochrony, co jest teraz trudne. Pozostałości jednego takiego szałasu z kości są chronione przed wiatrem i opadami atmosferycznymi przez metalową konstrukcję. Już w 2010 r. jednak dach pawilonu chroniącego wykopaliska zawalił się pod ciężarem śniegu, a zabytek był poważnie zagrożony. Teraz zagrożenie wywołują naloty i ostrzały.
Mimo wojny badania jednak trwają. Nowa analiza przeprowadzona na podstawie domostw w Meżyriczu przez Wei Chu z Uniwersytetu wykazała, że były one wykorzystywane wielokrotnie w czasie czas największych mrozów. Jak podaje „Open Research Europe”, wygląda na to, że schronienie było używane podczas jednej z najzimniejszych i najbardziej niestabilnych faz ostatniej epoki lodowcowej, zanim pogoda nieco się poprawiła i myśliwi ruszyli dalej. Było jak obóz himalaistów podczas ataków szczytowych.

Potężne i odporne na chłód kości mamutów tworzyły mocne ściany tego schronienia, ciosy tworzyły rusztowanie. Ludzie epoki lodowcowej na pewno rozpalali w środku ogień i byli w stanie przetrwać najgorszą pogodę. Naukowcy znaleźli ich sporo. Te budowle z kości od dawna wywołują spory o to, czym tak naprawdę były. Jedno uważają je za schronienie przed zamiecią, inni widzą w nich magazyny żywności albo miejsca do oczyszczania i oprawiania upolowanych zwierząt.
Wiemy, że te budowle używano przez krótki czas, doraźnie, ale trwały one tutaj przez setki lat. Aby to dokładnie określić, należało jednak zmienić sposób patrzenia na to miejsce i nie skupiać się na dziesiątkach, setkach kości mamutów. Mogły one bowiem pochodzić z ciał zwierząt, które były już stare, gdy ludzie przywlekli je do obozu. Więcej informacji dostarczyły znalezione tu szczątki mniejszych mieszkańców okolicy. To kości zajęcy, lisów, wilków, gronostajów, które odszukano wewnątrz tych budowli. Połamane i spopielowane, mogą stanowić dowód na to, że ludzie chwytali i zjadali wszystko, co się ruszało. Na ich podstawie badacze wyznaczyli daty użytkowania tych kostnych budowli na około 18 248 do 17 764 lat temu. Kryjówki były wykorzystywane przez 429 lata, mogła zatem spełniać rolę domów. Przynajmniej w okresie zimowym. Stanowiły alternatywę dla jaskiń tam, gdzie ich nie było.
Ukraińskie znalezisko to nie tylko dowód na to, że ludzie własnoręcznie wznosili domostwa wcześniej niż myślimy (a nie tylko korzystali z jaskiń). Łowcy epoki lodowcowej zmagali się z zimnem, niedoborem drewna i pożywienia. Musieli więc wykorzystywać każdą okazję, wszystko co tylko było dostępne i nauczyć się głębokiej wiedzy o otaczającym ich świecie. Przydawało się wszystko, także kości zwierząt, stanowiące znakomity budulec.














