Jedna z mieszkanek bloku przy ulicy Nałkowskiej w Bydgoszczy 15 stycznia tego roku zawiadomiła policję. Zgłoszenie dotyczyło specyficznego zapachu –  charakterystycznego dla rozkładających się zwłok – który od jakiegoś czasu unosił się na korytarzu.

Na miejsce zadysponowano policjantów z komisariatu na Wyżynach. Mundurowi od razu poczuli zapach opisywany przez kobietę, jednak nie potrafiła ona wskazać, z którego mieszkania się on wydobywa. „Funkcjonariusze zaczęli sprawdzać każde z drzwi. W ten sposób dotarli do tych, z okolicy których (woń – red.) dochodziła najbardziej” – podano w komunikacie.

Bydgoszcz. Mieszkał ze zwłokami w mieszkaniu

Mundurowi zawiadomili straż pożarną, dzięki której służbom udało się dostać do środka. Jak czytamy, w jednym z pomieszczeń, funkcjonariusze ujawnili zwłoki mężczyzny, będące w stanie zaawansowanego rozkładu. „Natychmiast ruszyły szeroko zakrojone czynności dochodzeniowo-śledcze” – dodano.

Działający na miejscu policjanci zabezpieczyli ślady, ale również ujawnili świeże dowody, świadczące o bytowaniu osoby lub osób. „Trop prowadził do mężczyzn, którzy byli lub są obecnie najemcami pokoi. Jeszcze tego wieczoru kryminalni z Wyżyn zatrzymali dwóch bydgoszczan, mogących mieć związek ze śmiercią 57-latka” – wyjaśnia policja.

Jak czytamy, z ustaleń wynika, że do zgonu właściciela mieszkania doszło w nocy z 28 na 29 listopada 2024 roku. Mężczyzna leżał tam od tego czasu.

Bydgoszcz. Kłótnia zakończyła się tragedią

W trakcie prowadzenia czynności ustalono, że w nocy, kiedy zginął 57-latek, między mężczyznami doszło do kłótni. Sprzeczka zakończyła się tragicznie.  Mundurowi wskazują, że agresor nie udzielił pomocy koledze po tym, jak go pobił ani też nie wezwał służb medycznych. „Przez półtora miesiąca mieszkał w pokoju obok, korzystał z pozostałych pomieszczeń, a nawet zapraszał gości” – nadmieniono w komunikacie.

Dwa dni po otrzymaniu zgłoszenia policjanci, na podstawie zgromadzonego materiału, postawili jednemu z zatrzymanych zarzutu spowodowania ciężkich obrażeń ciała, które doprowadziły do śmierci 57-latka.

Na wniosek policjantów i prokuratora, mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Jak podkreśla policja, za tego typu przestępstwo grozi mu kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż pięć lat, a nawet dożywocie.

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.