Po świetnych ćwierćfinałach Orlen Basket Ligi, w których nie brakowało sensacji, kibice otrzymali zaciętą rywalizację pomiędzy Treflem Sopot a Śląskiem Wrocław. Z drugiej strony King Szczecin bez problemów pokonał Spójnie Stargard szybciej awansując do finałów. Ubiegłoroczny mistrz Polski był bliski szybkiej wygranej nad sopocianami w finałach. Prowadził w serii do czterech zwycięstw 3:1, ale finalnie to zespół Żana Tabaka wzniósł puchar za mistrzostwo Polski.

Trefl Sopot odwrócił losy mistrzostwa Polski

Od początku finałów głównymi postaciami swoich ekip byli Polacy. Z jednej strony brylował Andrzej Mazurczak, z drugiej Jakub Schenk. Powołanie do kadry Igora Milicicia na turniej kwalifikacyjny do igrzysk otrzymał tylko ten pierwszy. Brak drugiego został odebrany jako zaskoczenie. Urodzony w Tarnowie rozgrywający pokazał selekcjonerowi, że drzemią w nim spore umiejętności.

To King Szczecin był stroną przeważającą w pierwszej części finałów. Wydawało się, że zespół Arkadiusza Miłoszewskiego obroni tytuł wywalczony przed rokiem. Wtedy jednak Żan Tabak dokonał zmian w taktyce zespołu, skuteczniej grając w defensywie. W połączeniu z dobrą grą Schenka, a także Geoffreya Groselle’a czy Paula Scruggsa, Trefl doprowadził do remisu 3:3.

Ostatni mecz w Sopocie w głównej mierze był solidną grą Trefla. W końcowej części spotkania King wziął się mocno do odrabiania strat, ale nie zdążył zniwelować całej straty. Przegrał 71:77 i musiał oglądać, jak gospodarze przy ponad 9500 kibiców cieszyli się ze złota. Nagrodę dla MVP finałów OBL odebrał Schenk, który dołączył w trakcie sezonu do klubu z Anwilu Włocławek.

Pierwsze od lat mistrzostwo Orlen Basket Ligi dla Sopotu

Dla Trefla Sopot to szóste mistrzostwo Polski, lecz pierwsze wywalczone od podziału z Asseco Prokomem Gdynią (obecnie KGS Arką Gdynia). Brąz już wcześniej zapewnili sobie wrocławianie pokonując w dwumeczu Spójnię.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.