Agencja AFP poinformowała, że premier Tajlandii ogłosiła stan wyjątkowy w stolicy kraju Bangkoku. Decyzję podjęto po tym, jak kraj nawiedziło trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,7.
W związku z dramatyczną sytuacją premier Paetongtarn Shinawatra postanowiła przełożyć zaplanowane na piątek podróże i zwołać nadzwyczajne posiedzenie rządu.
Jednak chwilę później agencja Reutera, powołując się na oświadczenie wicepremiera Tajlandii, podała, że w stolicy nie ogłoszono stanu nadzwyczajnego. Anutin Charnvirakul nazwał sytuację w kraju „poważną”, jednak zaprzeczył, aby podjęto jakieś wyjątkowe kroki.
Trzęsienie ziemi w Bangkoku. Zapadły się ulice, zawaliły wieżowce
Chociaż epicentrum znajdowało się w pobliżu miasta Mandalaj, to odczuwalne było w innych miastach Tajlandii, w tym w stolicy. Niestety na skutek tego doszło do wielu zniszczeń. Rozstąpiły się drogi, zawaliły budynki, trzęsienie doprowadziło też do tego, że z dachów wieżowców wylała się na ulice woda.
Niestety doprowadziło to do tragicznych konsekwencji. Media donoszą, że pod gruzami zawalonego 30-piętrowego wieżowca w Bangkoku znajdują się co najmniej 43 osoby. Większość z nich to zapewne pracownicy, ponieważ budynek był jeszcze w budowie.
Pracownik szpitala w Mandalaj w rozmowie z agencją AFP przekazał, że placówka stała się „obszarem masowych ofiar”.
Władze ogłosiły ewakuację pracowników ze stołecznych biur i sklepów. Przerażeni obywatele wybiegli na ulice. Służby prowadzą akcje ratunkowe, trwa sprzątanie ulic.