Oprócz prawników, na spotkaniu z Tuskiem pojawić ma się przedstawiciel resortu sprawiedliwości – prokurator generalny Adam Bodnar – donosi IAR. Tego typu rozmów Tusk lub członkowie Rady Ministrów odbędą kilkanaście. Zaraz po branży drzewnej w kolejności są przedstawiciele środowiska kultury.
Ale co rozmowy z prawnikami czy branżą drzewną mają właściwie na celu?
„Spowiedź powszechna rządu”. Po wszystkim Tusk otrzyma od resortów raporty
Tusk pod koniec sierpnia zwołał wyjazdowe obrady Rady Ministrów w Gdańsku. „Żadna władza nie powinna czuć się bezkarna. Każdą władzę trzeba rozliczać z nadużyć, nie w ramach zemsty, tylko w ramach prawa. Tego żądaliśmy w sierpniu 80. Na specjalnym posiedzeniu rządu w Gdańsku przypomnę moim ministrom, że ta zasada dotyczy nie tylko Prawa i Sprawiedliwości, ale także nas” – podkreślił we wpisie na platformie X dwa dni temu, w kontekście porozumienia, które podpisali 44 lata temu strajkujący robotnicy i komuniści.
W trakcie wyjazdowego spotkania Tusk zapowiedział „wielką spowiedź powszechną” rządu przed obywatelami. Chodzi o serię spotkań resortów z konkretnymi środowiskami w całym kraju. – Które mają powody do niepokoju albo które być może straciły zaufanie czy wiarę w naszą determinację – zaznaczył. Podkreślił, że rozmowy przeprowadzone zostaną z najbardziej zainteresowanymi grupami.
Najpierw Tusk spotka się z prawnikami i Bodnarem. Następnie Prezes Rady Ministrów rozmawiał będzie w Olecku (województwo warmińsko-mazurskie) z przedstawicielami Lasów Państwowych i branżą drzewną. Do rozmów dojdzie najprawdopodobniej jeszcze w tym miesiącu.
Czy ministrowie mają się czego obawiać? Grabiec: Premier chce chwycić kierownicę
Następnie odbędzie się spotkanie z osobami ze środowiska kultury, a także mediów – m.in. w sprawie ustawy medialnej i mediów publicznych. Po wszystkim Tusk chce otrzymać „rzetelne, uczciwie i do bólu prawdziwe miniraporty”. Ma w nich znaleźć się informacja, które sprawy „nie idą najlepiej”.
Informacyjna Agencja Radiowa zapytała szefa kancelarii premiera – Jana Grabca – o planowane rozmowy. Stwierdził, że „premier chce chwycić kierownicę we własne ręce, wrzucić kolejny bieg i spotkać się z tymi, którzy widzą problemy”. Jego zdaniem szefowie resortów „nie mają powodów do niepokoju”. Otrzymają jednak powody, by przyspieszyć działania w niektórych obszarach.