Co się dzieje: Rzecznik izraelskiego wojska przekazał, że w piątkowym (20 września) ataku Izraela na Bejrut zginęło 10 ważnych dowódców Hezbollahu. Jeden z nich to Ibrahim Akil, dowódca sił specjalnych Radwan oraz członek Rady Dżihadu – najważniejszego militarnego organu Hezbollahu. – Byli pod ziemią pod budynkiem mieszkalnym w sercu dzielnicy Dahija, używając cywilów jako żywej tarczy – powiedział rzecznik Sił Obronnych Izraela Daniel Hagari na konferencji prasowej. – Koordynowali operacje terrorystyczne przeciwko obywatelom Izraela – dodał.
Ofiary: Hezbollah nie potwierdził żadnych informacji o ofiarach śmiertelnych wśród członków swojej organizacji. Libańskie Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że w wyniku ataku zginęło co najmniej 12 osób. 66 zostało rannych, stan dziewięciu z nich określany jest jako krytyczny. Ponadto zawaleniu uległy co najmniej dwa budynki mieszkalne w dzielnicy Jamous. Nadal trwa przeszukiwanie gruzów.
Jakie jest tło: W piątek (20 września) izraelska armia poinformowała o przeprowadzeniu „ukierunkowanego ataku” na Bejrut. Dron wystrzelił kilka rakiet w kierunku gęsto zaludnionego obszaru Dahija. Celem ataku miały być obiekty Hezbollahu. Atak miał stanowić odwet za wystrzelenie przez Hezbollah 140 rakiet w kierunku północnego Izraela. Hezbollah twierdzi, że w ten sposób zaatakował izraelskie koszary wojskowe. Nalot był podyktowany zemstą za wcześniejsze ataki Izraela, w tym detonacje pagerów i krótkofalówek członków Hezbollahu.
Więcej: O wcześniejszych atakach Izraela przeczytasz m.in w tekście: „Wybuchowe pagery w kieszeniach Hezbollahu rozpracowane. Izrael miał czekać na lepszy moment”.
Przeczytaj źródła: Ynet, Al-Dżazira, CNN