Obwód kurski stał się areną zmagań Ukraińców i Rosjan. Tym drugim towarzyszą północnokoreańscy żołnierze. W sobotę wieczorem doszło do ostrzelania przygranicznego regionu.
W mediach społecznościowych opublikowano komunikat gubernatora obwodu kurskiego Aleksieja Smirnowa o alarmie przeciwlotniczym. Niedługo później pojawiły się nagrania wybuchów zarejestrowane przez mieszkańców tych terenów.
Najprawdopodobniej Ukraińcy użyli amerykańskiej i brytyjskiej broni dalekiego zasięgu. Chodzi o rakiety ATACMS i Storm Shadow. Informacja nie została oficjalnie potwierdzona przez stronę ukraińską ani rosyjską.
W niedzielę nad ranem Rosjanie przekazali, że nad obwodem kurskim zestrzelili 27 dronów. W oświadczeniu gubernatora usłyszeć można było też o zniszczeniu dwóch „ukraińskich rakiet” – donosi agencja Reutera.
Wojna w Ukrainie. Obwód kurski. Zacięte walki na zachodzie Rosji
Zajęte w sierpniu przez ukraińskie wojsko tereny obwodu kurskiego miały stanowić swoistą kartę przetargową Wołodymyra Zełenskiego podczas ewentualnych rozmów pokojowych z Rosją.
Tymczasem Ukraina straciła ponad 40 proc. terytorium w obwodzie kurskim, a Rosja prowadzi coraz skuteczniejszą ofensywę – wynika z najnowszych relacji z frontu. Źródła ze Sztabu Generalnego Ukrainy przekazują, że działania Federacji Rosyjskiej wspiera około 11 tys. żołnierzy z Korei Północnej.
– Najwięcej kontrolowaliśmy około 1376 kilometrów kwadratowych, teraz oczywiście ten obszar jest mniejszy. Wróg nasila kontrataki i obecnie kontrolujemy około 800 kilometrów kwadratowych. Będziemy utrzymywać to terytorium tak długo, jak będzie to militarnie możliwe – przekazał jeden z urzędników.
Źródła: Reuters, Interia