
-
W Chinach odkryto nowy gatunek wymarłego kota szablozębnego, Taotienimravus songi, który żył 28 milionów lat temu.
-
Nimrawidy były wczesnymi kotami szablozębnymi, które wykształciły imponujące kły służące do skutecznego polowania na duże ofiary.
-
Te drapieżniki zagospodarowały różne nisze ekologiczne i mimo że dziś nie mają żyjących potomków, ich różnorodność i techniki łowieckie są przedmiotem naukowych badań.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Były kotami szablozębnymi, gdyż ich kły były rozrośnięte i wystawały z paszczy. Nie zawsze jednak tak wyraźnie jednak jak u późniejszych tygrysów szablozębnych, takich jak Machairodus czy wielki Smilodon z Ameryki Północnej.
Bo też nimrawidy to dość wczesne kotowate, które wytworzyły tak wielkie kły służące do zadawania potężnych ciosów ofiarom. Za ich pomocą drapieżnik mógł zaatakować newralgiczne miejsca na ciele potencjalnej zdobyczy, np. naczynia jak aorta. I szybko ją zabić, bez mocowania się i narażania na urazy.
Tak koty szablozębne powalały zapewne nawet zwierzęta większe od siebie, których nie brakowało w epoce megafauny. Później długie kły nieco przeszkadzały w zjadaniu ofiary do końca, więc zakłada się, że koty te pożerały jedynie najbardziej dostępne jej części i pozostawiały sporo resztek, z czego korzystali padlinożercy. A kot szablozębny był w stanie zabić kolejne zwierzę.
Nimrawidy to koty, którym kły wyrastały ze szczęk
Nimrawidy opracowały tę technikę łowiecką już 40 mln lat temu, jako jedne z pierwszych. Była ona przez długi czas powszechna, chociaż nie mamy już dzisiaj żadnych szablozębnych kotów. Te wymarły zastąpione przez koty właściwe, z którymi zapewne w przeszłości żyły przez jakiś czas równolegle i konkurowały.
Zdaniem naukowców wszystkie linie kotów szablozębnych wymarły bezpotomnie i żadni współcześni członkowie rodziny kotowatych nie są z nimi spokrewnieni. Nawet pantera mglista z deszczowych lasów Azji Południowo-Wschodniej, o której mówi się, że ma najdłuższe kły wśród kotów i porównuje się ją niekiedy z tymi wielkimi drapieżnikami z przeszłości.

Nimrawidy żyły na Ziemi od 41 do 7 mln lat temu i niekiedy nazywa się je „fałszywymi kotami szablozębnymi”. Przez ten czas stworzyły wielką różnorodność. Niektóre z tych drapieżników, jak Barbourofelis fricki, miały ogromne rozmiary – wręcz największych obecnie tygrysów, czyli nawet ponad 300 kg wagi.
Inne, jak Albanosmilus jourdani, osiągał gabaryty jaguara, ale mieliśmy też koty takie jak Nanosmilus z Nebraski w USA, który nie był większy od rysia. Dinictis z kolei był zapewne jeszcze mniejszy.
Wszystkie te nimrawidy uważano niegdyś za grupę najbliżej spokrewnioną z obecnymi kotowatymi i były teorie łączące je nawet w jedno. Zarzucone, gdyż także nimrawidy nie mają dzisiaj żadnych potomków i po prostu zniknęły na dobre.
Chiński kot szablozębny o zębach jak psy
Kot żył w rejonie Qingshuiying w Chinach przed 28 mln lat. Jest to o tyle ciekawe, że po pierwsze, mało wiemy o nimrawidach w tej części Eurazji, a po drugie – ten chiński kot miał bardzo krótki i masywny górny kieł oraz szerokie podniebienie.
To sugeruje, że nie polował jak inne koty szablozębne, ale stosował atak rozrywający podobny do tego, po jaki sięgają obecne hieny czy likaony. To zaskakujące przy takich zębach. Zgryz tego zwierzęcia bardziej jednak przypominał ten u psów niż kotów.
To może być dowód na tezę, że nimrawidy zagospodarowały o wiele więcej nisz ekologicznych niż nam się zdaje i stworzyły wiele wszechstronnych gatunków o różnym sposobie zdobywania pokarmu. Korzystały z tego, że nie miały wówczas konkurencji.
Nimrawidy ostatecznie wymarły. Jeden z ostatnich, jakim był ogromny Albanosmilus może przez jakiś czas żył i konkurował w Eurazji z tygrysami szablozębnymi takimi jak Amphimachairodus i Machairodus i to przez przez ponad milion lat. Nawet on jednak zniknął bezpotomnie.














