Ile razy widzieliśmy zdjęcia zwierząt zaplątanych w sieci rybackie, torebki foliowe, zranionych przez śmieci, które zamiast na wysypisku znalazły się w wodzie. Naukowcy od dawna badają skalę problemu, inżynierowie tworzą specjalistyczny sprzęt, który ma pomóc w usunięciu odpadów.

Do tej pory odpady, głównie z tworzyw sztucznych, na powierzchni wód morskich nie były wykrywalne z kosmosu. Wszystko zmieniło się, gdy naukowcy postanowili skorzystać z superkomputerów i zaawansowanych algorytmów wyszukiwania. Okazało się wówczas, że satelity mogą być niezwykle skutecznym narzędziem do szacowania ilości śmieci w morzu.

Do wykrywania śmieci nie potrzeba specjalistycznych satelitów, ale warto zamontować dedykowane czujniki

Podczas prac badawczych przeanalizowano sześcioletnią serię obserwacji Morza Śródziemnego z europejskiego satelity Copernicus Sentinel-2. Łącznie było to 300 tys. zdjęć wykonywanych co 3 dni w rozdzielczości 10 metrów.

Wyniki badań ujawniły duże skupiska śmieci w pływających strukturach zwanych naukowo „pokosami”. Mogą mieć one nawet kilka kilometrów długości. Zbierają się dzięki sile wiatru oraz prądom morskim. Co jakiś czas docierają do nas informacje o wysyłaniu nowego satelity, którego zadaniem jest dokonanie specjalistycznych obserwacji. W tym przypadku dobra wiadomość jest taka, że wykorzystano satelitę, którego czujniki nie zostały specjalnie zaprojektowane do identyfikacji śmieci.

Mapa Morza Śródziemnego pokazująca lokalizacje nagromadzeń śmieci morskich wykrytych dzięki europejskiemu satelitowi Copernicus Sentinel-2. Każde czerwone kółko reprezentuje akumulację wykrytą w okresie obserwacji od czerwca 2015 r. do września 2021 r. Niebieskie strefy na lądzie odpowiadają obszarom miejskim i przemysłowym krajów graniczących z Morzem Śródziemnym.

Wykorzystano jednak zdolność do wykrywania plastiku i dzięki temu utworzono mapę najbardziej zanieczyszczonych obszarów Morza Śródziemnego. Pokazuje ona głównie punkty, w których śmieci dostają się do morza z lądu i pozwala lepiej zrozumieć mechanizmy ich transportu. Wyniki wskazują, że ilość pływającego plastiku w Morzu Śródziemnym w latach 2015-2021 mogła pokryć obszar około 95 kilometrów kwadratowych, co odpowiada powierzchni około 7500 boisk piłkarskich.

Do tej pory szukanie na powierzchni oceanu skupisk śmieci o średnicy kilku metrów przypominało szukanie igieł w stogu siana, ponieważ tworzenie się pokosów wymaga obecności dużej ilości śmieci i słabego wiatru, aby zapobiec ich rozprzestrzenianiu się.

Prof. Manuel Arias z Institut de Ciències del Mar (ICM-CSIC)

Choć w tym przypadku wykorzystano dostępny na orbicie sprzęt zdolny do wykrywania plastiku, to naukowcy sugerują, aby w przyszłych misjach zainstalować specjalne czujniki do detekcji tworzyw sztucznych. Pozwoliłoby to na 20-krotne zwiększenie zdolności wykrywania tego typu śmieci w oceanach.

Śmieci w oceanach to duży problem

Przeprowadzone badanie wykazało istotny wpływ czynników geograficznych (gęstość zaludnienia, położenie, ilość opadów atmosferycznych) na gromadzenie się śmieci w morzu.  Okazało się także, iż znaczna część ogranicza się do 15 kilometrów od wybrzeża i po kilku dniach lub miesiącach tam wracają. Niemniej jednak dystrybucja śmieci z tworzyw sztucznych pochodzenia kontynentalnego oraz tych powstałych w wyniku działalności człowieka bezpośrednio w morzu zachowuje się i rozprzestrzenia w różny sposób – wyjaśnia prof. Arias.

Zbiorkom wraca do łask. Polacy pokochali pociągiSCP

INTERIA.PL

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.